Kabarety i skecze - Kabaret Młodych Panów - W rządowym samolocie. Kabaret Młodych Panów - Na pokładzie rządowego samolotu. Nasz prezydent udaje się w podróż rządowym samolotem. Maxior to zbiór najlepszych i najnowszych filmików w sieci dodawanych i ocenianych codziennie przez społeczność.
"Kaczyński jestem" - wspaniały hołd złożony Braciom Kaczyńskim Zjawisku Biologicznemu przez Kabaret Starszych Panów. Zarys historyczny Uroczyste złożenie hołdu miało miejsce w latach 60. XX wieku. Zdumienie budzi fakt, że tym wybitnym prorokom udało się przewidzieć geniusz Zjawiska niemal 90 lat przed jego przyjściem na świat. Hołd ten nie mógł zostać przekazany dosłownie, gdyż Wolska była wtedy objęta zaborem UBekistanu, został więc przekazany w formie skeczu. Skrót treści Arcydzieło opowiada o niespodziewanej wizycie, jaką jeden z braci złożył prorokom w ich domu. Odnowiciel wita artystów pozdrowieniem, które w takiej właśnie formie przeszło do historii - "Kaczyński jestem". Starsi Panowie są tak zszokowani aurą bijącą od przybysza, iż kłaniają się mu, podkreślając jednocześnie, jak wiele dla nich znaczą wartości takie, jak przyjaźń. Następnie rozpoczyna się przemowa przybyłego, który zwiastuje lepsze czasy słowami "Mój brat nie cofnie się przed niczym!" Interpretacja hołdu Hołd, choć złożony tak dawno temu, wciąż można interpretować tak samo i nic nie stracił na aktualności. Jego głębię i wartość widać w każdym słowie. Starsi Panowie symbolizują uciśniony lud, do którego zawsze zwracali się Wybawiciele. Są zachwyceni proroctwami, które im się przekazuje. Zdanie o bracie pełni jednak najważniejszą funkcję - zwiastuje ono doskonałość, jaką stanowić będzie kiedyś Zjawisko biologiczne. Lech czy Jarosław? To pytanie zadać sobie musi każdy prawdziwy Wolak po obejrzeniu hołdu. Nadzwyczajna inteligencja i błyskotliwość myślenia wskazywałyby na Jarosława, lecz w takim razie po co miałby się on powoływać na swojego brata? Wobec tego argumentu jasne staje się, iż zwiastunem nadejścia nowej Wolski musiał być Miłościwie nam Chwilowo Obecny i Niepoinformowany. Patrz też Wielcy Prorocy PiSjanizmu Proroctwa wieszcza Bielana Link zewnętrzne Skecz "Kaczyński jestem" z Kabaretu Starszych Panów
  1. ፉч вру иջθвуሢи
  2. Υμоտаዐяτор саኮαрю
    1. Гኢфопр ուвеςυгυчθ ոсн зυнаጀа
    2. Вևбе τаպоፐиնυ ислዘдосниծ глиηаκуֆ
Dla Ciebie jestem sobą - Kalina Jędrusik (nuty pdf) Cena: 8,00 z Pejzaż bez ciebie - Kabaret Starszych Panów (nuty pdf) Cena: 6,00 z
2 125 937 tekstów, 19 877 poszukiwanych i 243 oczekujących Największy serwis z tekstami piosenek w Polsce. Każdy może znaleźć u nas teksty piosenek, teledyski oraz tłumaczenia swoich ulubionych utworów. Zachęcamy wszystkich użytkowników do dodawania nowych tekstów, tłumaczeń i teledysków! Reklama | Kontakt | FAQ Polityka prywatności
Bez Ciebie jestem zupełny balon, łachudra i wół. Kimkolwiek jesteś włóż na siebie coś i rusz. Od stołu wstań z imienin wyjdź, zrezygnuj z dań i przyjdź. Przy Tobie będę pogodny, bo skąd bym smutek brać miał d. Przy Tobie będę podobny strukturą torsu do skał G G7 C. Przy Tobie będę upojny, jeżeli idzie o głos a a7 d.
O PORTALU Portal to codzienny serwis historyczny, setki artykułów dotyczących przede wszystkim najnowszej historii Polski, a także materiały wideo, filmy dokumentalne, archiwalne fotografie, dokumenty oraz infografiki i mapy. Więcej Na skróty Kategorie tematyczne Polska w XX wieku Wywiady Polska w XX wieku Rocznice Postacie Kalendaria Artykuły Niepodległa Edukacja NAJNOWSZE Zakończył się remont największej świątyni luterańskiej w Polsce Badania archeologiczne na budowie obwodnicy Nałęczowa Ruszyła budowa pawilonu centrum edukacji artystycznej w Rybniku Koncert piosenek powstańczych z Ferajną z Hoovera – w niedzielę w Warszawie MEiN: blisko 6 mln zł dla laureatów programu Nauka dla społeczeństwa Polecamy W Budapeszcie otwarto wystawę „Polacy–Węgrzy. 1000 lat historii” 70 lat temu zmarła Krystyna Skarbek, pierwsza agentka brytyjskiego wywiadu w czasie II wojny światowej W Katowicach odznaczono weteranów działań poza granicami państwa Powstał mural upamiętniający hetmana Jana Klemensa Branickiego Weekend w MNW z okazji 160. rocznicy urodzin Newsletter Oświadczam, że wyrażam zgodę oraz upoważniam Muzeum Historii Polski, ul. Mokotowska 33/35, W-wa (dalej MHP) jako Administratora danych osobowych oraz wszelkie podmioty działające na rzecz lub zlecenie MHP do przetwarzania moich danych osob. (e-mail) w zakresie i celach niezbędnych do otrzymywania newslettera od dnia wyrażenia tej zgody do jej odwołania. Jestem świadomy/a, że mam prawo w dowolnym momencie odwołać zgodę oraz że odwołanie zgody nie wpływa na zgodność z prawem przetwarzania, którego dokonano na podstawie zgody udzielonej przed jej wycofaniem. Jestem też świadomy/a, że przysługuje mi prawo dostępu do moich danych, do ich sprostowania, do ograniczenia przetwarzania, do przenoszenia danych, do sprzeciwu wobec przetwarzania.
Film pochodzi z "Kabaretu Jeszcze Starszych Panów" realizowanego w latach 1978-1980. Duet Jeremiego Przybory i Jerzego Wasowskiego postanowił na nowo nagrać pierwsze programy cyklu, ponieważ nadawane na żywo oryginały nie były w swoim czasie trwale rejestrowane. Ta wersja w porównaniu z niezachowanym oryginałem z 1958 r. wzbogacona jest kolorem, posiada też zmiany obsadowe. Pochodzą
Wklejam Wam dziś znamienną scenkę z Kabaretu Starszych Panów. Jak myślicie, czy dotyczy ona czasów dzisiejszych? A może jest to zupełny zbieg okoliczności? Ponoć artyści są osobami które widzą więcej i które wybiegają swoją epokę. To jest często prawdą. Mnóstwo piosenek, książek, filmów, przekazuje nam ważną wiedzę i informacje w sposób metaforyczny, alegoryczny, zakamuflowany. Trzeba tylko znać klucz interpretacyjny. Wtedy można odczytać wiele. Początki Kabaretu Jeremiego Przybory j Jerzego Wasowskiego to rok 1958. Nie były one wtedy nagrywane. Dopiero lata później odcinki otworzono i zarejestrowano na taśmie video. Film video z Kabaretem Starszych Panów który wklejam poniżej, jest oryginalny i pochodzi z czasów, w których bracia Kaczyńscy byli małymi dziećmi. Na pewno nie myśleli wtedy o polityce. Cóż, ten wpis jest trochę pół żartem pół serio. Interpretację pozostawiam Wam. Obecna sytuacja polityczna w Polsce i w Europie jest napięta jak nigdy dotąd. W Polsce na dzień 1 i 2 listopada szykuje się wielkie niszczenie dokumentów przez ekipę PO, która zrujnowała nasz kraj. Oni są zwyczajnie przerażeni konsekwencjami, niczym zaszczuty pies zapędzony do narożnika. Ale dość polityki w artykule o przepowiedniach. Kabaret Starszych Panów – „Kaczyński jestem„: Podsumował: Jarek Kefir Czy uważasz moje artykuły za wartościowe? Za odkrywające coś więcej niż te w nastawionych zarobek i dezinformację mediach? Uważasz że wnoszą do Twojego życia coś pozytywnego? Możesz wesprzeć ideę mojej strony, jest to dobrowolne i nieobowiązkowe. Nie ma u mnie abonamentów, przymusowych prenumerat, cen za artykuły. –Poniżej opisałem, jak to zrobić, link: Zobacz wpisy

Warszawa lata 60 XX wieku. Jeremi Przybora (L) i Jerzy Wasowski (P), współtwórcy i autorzy Kabaretu Starszych Panów, nadawanego w telewizji polskiej w latach 1958-66 (fot. arch. PAP/Jan Tyszler) 16 października 1958 r. po raz pierwszy ukazał się na antenie TVP program Kabaretu Starszych Panów. Pierwszy odcinek nosił tytuł „Wieczór

19 Kategoria: Śmieszne Wyświetleń: 99851 Kategoria: Śmieszne | Komentarze: 1 | Wyświetleń: 99851 0 Kategoria: Kabarety i skecze Wyświetleń: 87518 89 Kategoria: Kabarety i skecze Wyświetleń: 273770 2 Kategoria: Śmieszne Wyświetleń: 204327 Kategoria: Śmieszne | Komentarze: 0 | Wyświetleń: 204327 1 Kategoria: Kabarety i skecze Wyświetleń: 92254 Świetny kabaret:D wiem,że już jest ale nie działa :P 16 Kategoria: Kabarety i skecze Wyświetleń: 130066 53 Kategoria: Kabarety i skecze Wyświetleń: 205824 6 Kategoria: Kabarety i skecze Wyświetleń: 63916 Halloween w Polsce, cała prawda wg. kabaretu Neo-Nówka 11 Kategoria: Kabarety i skecze Wyświetleń: 94452 Slalom Przepisowy. Krótki film o unikaniu - czyli do czego doprowadza pokrętny system podatkow... 22 Kategoria: Kabarety i skecze Wyświetleń: 268273 0 Kategoria: Śmieszne Wyświetleń: 51716 Chyba nie trzeba nic tłumaczyć Kategoria: Śmieszne | Komentarze: 0 | Wyświetleń: 51716 24 Kategoria: Ciekawostki Wyświetleń: 26545 TO BYŁO TY ZADECYDUJ CZY TAK BĘDZIE DALEJ Kategoria: Ciekawostki | Komentarze: 4 | Wyświetleń: 26545 0 Kategoria: Ciekawostki Wyświetleń: 12705 remix slynnego wystapienia kolesi z NYC Kategoria: Ciekawostki | Komentarze: 0 | Wyświetleń: 12705 2 Nowy materiał - Smoleńsk Dodany godz. 20:13 przez jamek1122 Polecam wszystkim oglądnąć cały film. Zobaczycie jak funkcjonował przemysł POgardy w stosunku do Polskiego Prezydenta, zrozumie... Kategoria: Dokumentalne Wyświetleń: 11434 Polecam wszystkim oglądnąć cały film. Zobaczycie jak funkcjonował przemysł POgardy w stosunku ... Kategoria: Dokumentalne | Komentarze: 0 | Wyświetleń: 11434 73 Kategoria: Śmieszne Wyświetleń: 87130 Kwa Kwa Kwa Kwa :P Kategoria: Śmieszne | Komentarze: 16 | Wyświetleń: 87130 128 Kategoria: Śmieszne Wyświetleń: 295952 Jedna z niewielu naprawdę udanych przeróbek Jožina z bažin. Kategoria: Śmieszne | Komentarze: 30 | Wyświetleń: 295952 5 Kategoria: Śmieszne Wyświetleń: 307 Szczery wywiad który został od razu zaatakowany przez opłaconych hejterów, warto zobaczyć! Kategoria: Śmieszne | Komentarze: 0 | Wyświetleń: 307 3 Kategoria: Śmieszne Wyświetleń: 62259 Kategoria: Śmieszne | Komentarze: 0 | Wyświetleń: 62259 Bieżące Maxiory Patrząc na dzisiejszy humor dla mas, trudno uwierzyć, że skrzący się od inteligentnego dowcipu, pozbawiony przekleństw kabaret sprawiał, że pustoszały ulice. Zaskakuje też fakt, że Kabaret Starszych Panów był nadawany w telewizji PRL-u dość długo — od 1958 do 1966 — mimo szpileczek, które wbijał stojącym za ustrojem
Kabaret Starszych Panów, odcinek „Jesienna noc” (fragment) Starsi Panowie w jesienny wieczór czekają na ślusarza, który miał przyjść tydzień temu i założyć zamek w drzwiach… Wreszcie po długim oczekiwaniu zjawia się fachowiec. Wchodzi Ślusarz, prowadząc za rękę Sierotkę, zgrabną dziewczynę ubraną nader skromnie. ŚLUSARZ Musicie, panowie, jeszcze, niestety, poczekać z tym zamkiem, bo przede wszystkim trzeba się zająć człowiekiem. A to jest człowiek głęboko nieszczęśliwy! Sierota! Wiem o niej wszystko. Straszne dzieciństwo, ojciec – spawacz na gorąco, ale niestety alkoholik. Bił mamusię, drobną inteligentkę, Wiśniewską. Na szczęście mamusia była tak drobną inteligentką, że przeważnie chybiał, trafiając w różne inne przedmioty. Raz trafił w początek ekspresu Warszawa–Budapeszt i to był koniec tatusia. Koszmarne dzieciństwo! A teraz niech panowie zobaczą, co to dziecko ma na sobie! Trzeba zobaczyć człowieka, panowie, chociaż to era mechanizmów! Rozbierz się, moje dziecko! Mimo protestu Panów Ślusarz apodyktycznie doprowadza do strip-tease’u Sierotki. Nie widać jej, kiedy Ślusarz podaje panom kolejno części jej skromnego przyodziewku, litując się nad jego skromnością. Wreszcie, kiedy można by przypuścić, że Sierotka jest już bez niczego… ŚLUSARZ A teraz proszę! Spójrzcie, panowie, śmiało, bez zahamowań! Nieśmiałe spojrzenia Panów wspinają się wzdłuż zgrabnych nóżek Sierotki, natrafiając na wysokości bioder na, dopasowaną dobrze do figury dziewczęcia, metalową zbroję. ŚLUSARZ Tak, proszę panów! Statystowała w „Grunwaldzie” i do dziś dnia nie może tego zdjąć! A przecież, na miłość Boską, Grunwald to wprawdzie wielki sukces oręża polskiego i pułków ruskich, 1410, ale za cóż zakuwać sieroty? Ani się schylić, ani wyjść za mąż! Szczęście, że spotkała ślusarza, panowie! Wezmę ją dziś pierwszą na warsztat, bo potwornie współczuje człowiekowi. Tylko, niestety, krajowe rozkuwacze są do niczego, a na zagraniczny nie mam środków. Postanowiłem więc prosić panów dodatkowo o pomoc doraźną. Dla dobra tego dziecka. PAN A Ależ oczywiście. (sięga do portfelu) Pan zechce zawsze do nas w takich wypadkach. ŚLUSARZ Dobrze. (zaglądając w portfel Pana A) Panowie, to Barbara! Barburka! Zróbcie jej przyjemność górnikiem! Przecież to dla niej! (otrzymuje banknot) Dziękuję, kochani. Chodź, biedactwo, pocałuj wujciów! Sierotka całuje, po czym oboje wychodzą. PANOWIE Do widzenia! PAN A No i co? Nie miałem racji? Wspaniały człowiek ten ślusarz! PAN B Zupełnie zgadzam się z tobą. Wspaniały. Co prawda i ta sierotka pięknie złożona. PAN A I tyle słodyczy w spojrzeniu. PAN B Jak myślisz, czy on do nas jeszcze przyjdzie? PAN A Troszeczkę się obawiam, że jak już ją rozkuje… PAN B Ja też… PAN A No cóż… Wiatr ustał i właściwie ten zamek nie jest nam na razie taki znów pilnie potrzebny… PAN B Mój Boże! Mieć taką sierotkę zamiast zamka! PAN A Sporo jednak zawdzięczamy temu zamkowi, żeśmy go nie mieli podczas tej wietrznej nocy. PAN B Trzeba przyznać, że i drzwiom zawdzięczamy sporo. Gdyby nie własne drzwi… i w ogóle mieszkanko. PAN A Co tu ukrywać! Ten bogaty bukiet gości zawdzięczamy temu, że posiadamy własne mieszkanko. PAN B To prawda. Obywatele! Miejcie własne mieszkanka! Obaj Panowie śpiewają: Jak słodko mieć własne mieszkanko: pokoik, kuchenkę i gaz! Za oknem, spowitym firanką uroczo w mieszkanku mknie czas! To czytasz gazetkę w klubowym fotelu, to radia kołysze cię śpiew, to znowu ożywczą się krzepisz kąpielą: I wannę masz własną, i zlew! Fruwają godzinki, jak ptaszki, aż sennie zaczyna ci być… I wtedy zdejmujesz kamaszki, bo bez nich najlepiej jest śnić. I płyniesz nad miastem w tapczana gondoli, i widzisz, jak miasto twe lśni milionem światełek w milionie pokoi i twoim światełkiem wśród nich! Jeremi Przybora, Kabaret Starszych Panów, Czytelnik 1970, s. 35–38. (Visited 591 times, 3 visits today)
Kabaret Starszych Panow: Primary Artist, Vocals : Herbatka: Kabaret Starszych Panow: Primary Artist, Vocals : Czy Pamietasz Te Noc W Zakopanem: Czy Pamietasz Te Noc W Zakopanem: Primary Artist : Box: Kabaret Starszych Panow: Primary Artist : Bo we mnie jest seks: Kalina Jedrusik Sklep Książki Biografie Biografie i autobiografie Kabaret Starszych Panów. Życiorys nieautoryzowany (okładka twarda, Wydawnictwo: Mando Data premiery: 2018-10-17 Liczba stron: 208 Wszystkie formaty i wydania (2): Cena: Opis Opis Wiedzieli, że tworzą coś, co nie pasuje do otaczającej ich rzeczywistości. Nie podejrzewali jednak, że ukształtują pokolenia. "Tu Kabarecik Starszych Panów. To znaczy: przyjaciela i mój" – w taki oto sposób 16 października 1958 roku przywitał się z widzami Telewizji Polskiej Jeremi Przybora. Przyjacielem był, nie tylko na ekranie, Jerzy Wasowski. A potem pojawiły się kolejne programy. Przez osiem lat Starsi Panowie zaskakiwali delikatną ironią, absurdalnym poczuciem humoru, piękną polszczyzną i doskonałą muzyką. Uosabiali świat, za którym wszyscy tęsknili. Monika i Grzegorz Wasowscy zapraszają Tatę Jerzego i Wuja Jeremiego na szklankę mocnej herbaty, by w domowym zaciszu odkryli przed nami sekrety swej przyjaźni i opowiedzieli od początku do końca: kto i gdzie dopadł ociągającego się z pisaniem scenariusza Wuja, jak wybierano obsadę kabaretu i od czego rozpoczynała się praca Taty. Ten życiorys jest, niczym piosenka Kabaretu Starszych Panów, dobry na wszystko. Powyższy opis pochodzi od wydawcy. Dane szczegółowe Dane szczegółowe ID produktu: 1209176734 Tytuł: Kabaret Starszych Panów. Życiorys nieautoryzowany Autor: Makowska Wasowska Monika , Wasowski Grzegorz Wydawnictwo: Mando Język wydania: polski Język oryginału: polski Liczba stron: 208 Numer wydania: I Data premiery: 2018-10-17 Rok wydania: 2018 Forma: książka Wymiary produktu [mm]: 22 x 227 x 171 Indeks: 26708768 Recenzje Recenzje Makowska Wasowska Monika Grzegorz Wasowski Inne z tego wydawnictwa Najczęściej kupowane
Kabaret Starszych Panów - kabaret autorski dwójki wybitnych twórców rozrywki telewizyjnej lat 50. i 60. XX wieku, Jeremiego Przybory i Jerzego Wasowskiego. W ich programach nadawanych w latach 1958-1966 występowała śmietanka aktorska owych czasów w osobach gwiazd takich jak Wiesław Gołas, Mieczysław Czechowicz, Wiesław Michnikowski
0 Kategoria: Kabarety i skecze Wyświetleń: 124614 nagranie ze stycznia 1962 roku. Kabaret Starszych Panów - Piosenka jest dobra na wszystko. 93 Kategoria: Kabarety i skecze Wyświetleń: 231050 Kabaret Młodych Panów - Na pokładzie rządowego samolotu. Nasz prezydent udaje się w podróż rzą... 162 Kategoria: Kabarety i skecze Wyświetleń: 306809 50 Kategoria: Kabarety i skecze Wyświetleń: 248022 Kabaret-obranie w Zielonej Górze 2011 ,Zielonogórski Fundusz Śmiechu. 85 Kategoria: Kabarety i skecze Wyświetleń: 199327 11 Kategoria: Kabarety i skecze Wyświetleń: 231835 Bałtroczyk przedstawia: Znakomity skecz w wykonaniu: "Kabaret Mlodych Panow" w pieknym miescie... 146 Kategoria: Kabarety i skecze Wyświetleń: 245000 Skecz kabaretu Młodych Panów z okazji ich 10-lecia na scenie kabaretowej , gościnnie występuję... 164 Kategoria: Kabarety i skecze Wyświetleń: 169400 82 Kategoria: Kabarety i skecze Wyświetleń: 233723 12 Kategoria: Kabarety i skecze Wyświetleń: 130500 0 Kategoria: Śmieszne Wyświetleń: 117042 Kategoria: Śmieszne | Komentarze: 0 | Wyświetleń: 117042 121 Kategoria: Śmieszne Wyświetleń: 362258 to co w tytule :) Kategoria: Śmieszne | Komentarze: 29 | Wyświetleń: 362258 91 Kategoria: Kabarety i skecze Wyświetleń: 159859 17 Kategoria: Ciekawostki Wyświetleń: 86440 Jestem jaki jestem: czyli prawdziwa historia jabol punka Kategoria: Ciekawostki | Komentarze: 18 | Wyświetleń: 86440 1 Kategoria: Kabarety i skecze Wyświetleń: 68926 95 "Sejm VI - początek" Dodany godz. 23:38 przez pavulon84gda Szok na wiejskiej! Niecodzienny przebieg obrad pierwszego dnia sejmu VI kadencji!. Jak donoszą media sprawcą całego zamieszania... Kategoria: Śmieszne Wyświetleń: 190416 Szok na wiejskiej! Niecodzienny przebieg obrad pierwszego dnia sejmu VI kadencji!. Jak donoszą... Kategoria: Śmieszne | Komentarze: 23 | Wyświetleń: 190416 18 Jestem... Dodany godz. 16:31 przez maxen Nowa wizja relacji miedzyludzkich w reklamie. Kategoria: Ciekawostki Wyświetleń: 45330 Nowa wizja relacji miedzyludzkich w reklamie. Kategoria: Ciekawostki | Komentarze: 5 | Wyświetleń: 45330 Bieżące Maxiory
Kup Kabaret Starszych Panów w kategorii Muzyka na Allegro - Najlepsze oferty na największej platformie handlowej.

Nieporównany Pan B. W dziewiątym programie Kabaretu Starszych Panów, „Całkiem inna historia” (1962), Panowie, wróciwszy z zimowego urlopu, odkrywają, że pod swą nieobecność uwiedli niejaką Dorotę. Stawić więc muszą czoło obrońcom jej cnoty. Jednym z nich okazuje się postawny Cham (Mieczysław Czechowicz), który, niby po sznurku, trafia do flaszki, trzymanej przez Panów w fortepianie. I czy można przemilczeć profetyczne własności dobrej literatury, jaką niewątpliwie stanowią scenariusze Kabaretu? Opiekun Doroty bowiem, okazawszy kolejny rachunek, dodaje tonem pogróżki: „Jeżeli panowie tego nie załatwicie po męsku, to ja, co prawda, nie mam fizycznych warunków, ale… (z naciskiem) mój brat nie cofnie się przed niczym!”. Wcześniej przedstawił się: „Kaczyński jestem!”. Kto podsunął Jeremiemu Przyborze to nazwisko? A gdyby wątków aktualnych było komu mało, w roli jednego z następnych interesantów zjawia się doktor Biebrzeniewierzewski (majestatyczny Andrzej Szalawski). „– Doktor medycyny? – Medycyny. – Ile? – Tysiąc”. I Pan B. po raz któryś sięga po portfel, by stwierdzić, że brak mu już gotówki. Wszystko to oglądało się jako rzecz całkiem zwykłą, aczkolwiek znakomitą, myśląc w prostocie ducha, że tak właśnie wyglądać ma telewizja. Pobijanie pięścią wisły Rzecz jasna jako 12-latek nie chwytałem rozlicznych, w rodzaju powyższej, aluzji, a chyba nikt wtedy nie chwytał profecji. Wciśnięty między rodziców, walczyłem z sennością, bo pora była późna, starając się, nie bez sukcesu, zapamiętać wszystkie piosenki. Innego sposobu rejestracji nie było – magnetofon w pierwszych latach 60. widziałem tylko raz, w domu pewnego, jak to później nazwano, przedstawiciela nomenklatury. Pierwszy Kabaret, 16 października 1958 r., oglądaliśmy u lekarza, który – stąd znajomość – wyciągnął mnie ze szkarlatyny; drugi i następne już na domowej wiśle, a z czasem natesli. Zapadł mi w pamięć rytuał podnoszenia wierzchniej klapki tej wisły, włączania, czekania, aż nagrzeją się lampy, następnie pobijania z wyczuciem z tyłu i z boku, aż deszcz na ekranie rozmiarów szkolnego zeszytu zamieni się w planszę z syrenką. I chwile bezsilności, gdy siadało napięcie i duet Jerzego Wasowskiego z Jeremim Przyborą w ułamku sekundy zmieniał się, na kto wie, jak długo, w szum zakłóceń. Na szczęście Kabarety powtarzano, przynajmniej te późniejsze. Tak, Kabaret Starszych Panów to było święto rodzinne, i nieczęste – raz na pół roku. Do tego czasu poprzednie piosenki, te co lepsze, opanowane już były pamięciowo przy zmywaniu, paleniu w piecach, obieraniu kartofli i innych monotonnych zajęciach. Wraz z replikami grymasów Wiesława Michnikowskiego i drugiego Wiesława, Gołasa, krygowaniem się Bohdana Łazuki, sarkastycznym tonem Barbary Krafftówny i zawieszeniami głosu Kaliny Jędrusik. Rodzice (dom był muzyczny) najwyraźniej doceniali edukacyjne walory tego repertuaru. Toteż, nie bardzo wiedząc, o czym rzecz traktuje, wyśpiewywałem wszeteczną przygodę „Kapturka 62”, rozpustne kuplety „Już kąpiesz się nie dla mnie”, ekshibicjonistyczne podteksty („Kto to tam, zza krzaków?”) piosenki „Nad Prosną” tudzież hańbiącą polski czyn zbrojny „Zosię i ułanów”. Wszystko kręciło się wszak w światku mniej więcej znajomych i mama po nocnej chałturze przy pianinie na placu Powstańców opowiadała, jak w przerwie próby budziła Kalinę śpiącą w futerale kontrabasu. Pamięć rodzinna rejestrowała zmiany w tekstach piosenek: „Bez ciebie jestem tak nudny jak akademia na cześć” w nagraniu płytowym zmieniło się w „jak festiwale na pieśń”. Świństwo! Natrząsaliśmy się też z wymuszonych przez rymy nadużyć gramatycznych: „Lecz choć go ugasi straż / Czy to stąd nie płynie aż”, nie wiedząc, do czego w tej dziedzinie posunie się Agnieszka Osiecka. Toteż Kabaret nie tylko od święta konsolidował życie rodzinne. Mogę nazwać się jego dzieckiem. Jeremi Przybora i Jerzy Wasowski w Kabarecie nie tworzyli przecież dla uczniów szkoły podstawowej i wczesnych klas licealnych, ale w zasadzie i dla nich także. Na tym właśnie polegał fenomen telewizji. Dżdż i mż Aczkolwiek niezbyt świadomie, obu Panów znałem już wcześniej. Radiowy Teatrzyk „Eterek” był w połowie lat 50. czymś na kształt późniejszych Trójkowych „60 minut na godzinę”, tylko rzadszym. Nie wiedziałem jednak, że jego korzonek sięga legendarnych „Pokrzyw nad Brdą” bydgoskiej rozgłośni Polskiego Radia. Na „Eterek”, rozumiejąc już co nieco, załapałem się w okresie październikowym, ale dawne spektakle powtarzano czasem z płyt. Były tam rzeczy niewątpliwie formacyjne dla generacyjnego poczucia humoru. Na przykład pomysł czytania didaskaliów. Kochanek do kochanki: „Przepełnił się kielich mojej goryczy”. Komentator: „Słychać, jak się przepełnia jakiś kielich”. Albo inny komentarz – jeśli dobrze pamiętam, ktoś odjeżdżał na motocyklu: „Słychać, jak zapuścił motor i sam się na nim w labirynt ulic”. Już wtedy Przybora wspinał się na wyżyny parodii. Jego wersja prognozy pogody, powtarzana u nas w domu, brzmiała: „Na pozostałej połaci kraju miejscami dżdż lub mż”. W podstawówce, w autokarze, który woził nas na pływalnię na ulicy Rozbrat, gdzie kwitł folklor szkolny, koledzy recytowali monolog Hamleta: „O rany, jak ciemno, co stanie się ze mną, onegdaj zmarł tato, ojczyma mam za to, i zmartwień mam nawał, bo drania to kawał. Lecz cóż to za zjawa, ponura i krwawa, po zamku się pęta? – Już mnie nie pamiętasz, tatusia, szantrapo? – O rety, to papo!”. Byłem pewien, że to folklor, za jaki mniemałem „Balladę o pewnej Wiśniewskiej” czy „Bal na Gnojnej”. Tymczasem to „Eterek” trafił pod strzechy jeszcze przed czasem tysiąclatek. Dodam, że przez labiryntowe osiedle WSM na warszawskim Górnym Mokotowie, który jakiś urzędas mianował niedawno Starym, biegłem co rano do szkoły, mając w pamięci profesora Pęduszko, desperacko rozpytującego tubylców o adres: „Gdzie Trzepałko?!”. Absurdalny skecz o poszukiwaniu Trzepałki zapowiadał już Mrożka. Co chwila, pomnę, przewijał się tam „strażak pożarny”, wznosząc hasło: „Nie wzniecaj pożarów! Pożar niszczy drewno!”. Całkiem to było godne Zielonej Gęsi, której krótko wcześniej zatkano dziób na dobre. (Na szczęście dyrektorem Radia był przypadkiem Władysław Kopaliński). Na marginesie – urodzaj profesorów, właściwy tamtej epoce, zasługuje na czyjeś magisterium. Profesor Filutek, profesor (angelologii) Bączyński, profesor Tutka, profesor Pęduszko. Ramole kontra stalinizm... Jeśli kto woli inny motyw: w którymś ze spektakli „Eterka” występuje facet, który zatrzasnął się w zbroi i nie umie wyleźć. Mrożkowskie „Półpancerze praktyczne” są chyba późniejsze? A była jeszcze rozkoszna miniatura Waldorffa o rekwizytorze filmowym niemogącym rozliczyć użytej na planie XVII-wiecznej artylerii i zmuszonym wstąpić do Polskiego Związku Łowieckiego. „Rodzaj broni: dwie armaty”. Niechby ktoś zanalizował to retro na tle epoki, najlepiej według Derridy. Przybora igrał w „Eterku” śmiało. Pewien skecz ma za bohaterkę inżynierową, hmm, Prącką, której mąż, sztandarowy twórca budowli socrealizmu, polubił mimochodem brygadzistkę Parciankę. Scena, w której czerwona arystokratka zdejmuje pierścionek i daje go „wam, Parcianka” na skrobankę, nie ma sobie równych. Tuż potem zjawia się podwładny wielkiego człowieka, de Vrobel, któremu nazwisko zamknęło drogę do kariery. „Ale teraz mogę nosić »de« z podniesioną głową”. Zdaje się, że cały ten epizod, już anachroniczny, trafił do któregoś z Kabaretów. Albowiem w pewnej części był to cykl samożywny. I słusznie: zmarnowałaby się spora część co najmniej 150 uroczych piosenek. Nie spożytkował jednak Przybora, na szczęście, innego skeczu, gdzie profesor Pęduszko ukrywa kogoś w szafie, a straszne dziecię Mundzio (Tadeusz Fijewski) węszy, chcąc odkryć sekret. Jak się okazuje, jest to w miarę niewinne „podziemie kwaterunkowe”, ale w czasach „Eterka” ukrywanie w szafie kojarzyło się jednoznacznie. Cywilizacja „Przekroju” Autokanibalizm Wasowskiego i Przybory podkręcał na pewno surrealny potencjał Kabaretów. Wypływające z chęci wykorzystania istniejącego już materiału igraszki z czasem, retrospekcje, flashbacki poszerzały spektrum postaci o hrabiny rodem z „Madonny sleepingu” i lowelasów z „Kultu ciała”. Wytworzył się jedyny w swoim rodzaju amalgamat nostalgii i umowności, liryzmu i sans rire pense’u, czyli ścichapękostwa. Przez życie Starszych Panów przewijają się jak w kalejdoskopie hetery i niewiniątka, detektywistki (?) i utrzymanki Portugalczyków, tanie bądź groźne dranie i pomidoromaniacy, pogodni staruszkowie i marsowi rotmistrze, wampiry i sędziowie pożyczający do pierwszego, hodowcy grzybków na suficie i zwariowani myśliwi. By nie pominąć podejrzanych dosmucaczy i innych osobników w trenczach, pilnie patrzących Starszym Panom na palce. Wszystko zaś uplątane w zawrotne gry językowe, jakich nie znała dotąd nasza mowa śpiewana. To niewątpliwie Polska, czasem nawet dość przejmująca, jak w zabójczo złośliwej pieśni „Taka gmina” (którą niesprawiedliwie pominęli przed laty Kornhauser z Zagajewskim w swym „Świecie nie przedstawionym”), ale Polska z nieprawdziwego zdarzenia, ze snu Witkacego, jak myślę. Jakim cudem akceptował to wszystko szef Radiokomitetu, Włodzimierz Sokorski, ćwierćinteligent i stalinista, pojąć nie sposób. Co pewne, to że Kabaret rozmiękczył go ideowo, skłaniając na starość do erotycznej grafomanii. Lecz wszystko do wiadomo, surrealizm nie może się obyć bez faceta w meloniku, patrz René Magritte, Roland Topor, Jan Lenica, Daniel Mróz i Mrożek. Toteż w wykreowanej przez Przyborę krainie poza czasem, interferującej ze współczesnością staroświeckich Panów, wciąż pełno postaci przywodzących na pamięć idyllicznych zakochanych Jeana Effela, wściekłe stare damy Alberta Dubouta, złośników Michaela Chevala... Świat Kabaretów ma jedno z kłączy, graficzne, w popularnym imaginarium francuskim, podobnie jak inne we francuskiej piosence. Dość porównać postawę życiową Panów z klimatem, który otacza bohatera filmów zapomnianego dziś także Jacques’a Tati. W polskiej wersji telewizyjnej wizja ta padała na ekran syntetycznej i dość chwiejnej scenografii Jerzego Skarżyńskiego, której tekturowo-kretonowa fikcyjność rzucała wyzwanie solidnym dekoracjom ówczesnego Teatru Telewizji. Iluzję Kabaret budował własnymi środkami: niepodobną do niczego muzyką, ekspresją aktorską, cienkim humorem, zabarwionym ironią i wzruszeniem, jakim emanowały teksty. Epoka między 1957 a 1967 r., srebrny wiek XX-wiecznej kultury polskiej, coraz wyraźniej rysuje się jako samoistne zjawisko. Aż dziw, że brak opracowań zdolnych ująć pod jedną okładką „Do widzenia, do jutra” Morgensterna, Osiecką i Mrożka, „Ewa chce spać” Chmielewskiego, Piwnicę pod Baranami i ceramikę włocławską, „Ty i Ja”, „Niewinnych czarodziei” Wajdy i Afanasjewa z Sopotu, Borowczyka, groteski Lema i plakaty Cieślewicza... Z tego punktu widzenia Kabaret Starszych Panów należy bez wątpienia, w chronologii i ideowo, do tego, co Justyna Jaworska nazwała parę lat temu „cywilizacją »Przekroju«”. Owa efemeryczna cywilizacja była bąblem, w którym schronić się mogli wszyscy niezżerani przez resentyment, utrzymujący dystans wobec propagandy, sceptyczni a pogodni, spragnieni mimo wszystko radości i satysfakcji z życia, sztukujący realnośćmarzeniem i łatający ją poczuciem humoru. „Przekrój” Mariana Eilego, punkt zborny tych emigrantów wewnętrznych, do których należała połowa inteligencji, był jednak otoczony konstelacją samoistnych enklaw w rodzaju Teatru Współczes- nego w Warszawie, Szkoły Filmowej w Łodzi, Warszawskiej Jesieni, ASP w Sopocie, Jazz Jamboree i kawiarni PIW-u. Na niedalekiej orbicie widniał też gmach telewizji na placu Powstańców, póki liczba odbiorników nie przekroczyła pół miliona. Niech sobie Marek Lusztig komponuje muzyczkę, niech Xymena Zaniewska kleci swe scenografie, niech Adam Słodowy wkręca śrubki, niech inżynierowi Witoldowi Lubbemu pękają probówki, niech Wicherek pokazuje zrośnięte marchwie – ale, jako się rzekło, do czasu. W roku 1966 na Kabaret Starszych Panów pojęty tak jak powyżej w telewizji nie było już miejsca. I to była zapowiedź końca. Uwiedziony Doświadczenie życiowe uczy, niestety poniewczasie, że nic nie trwa wiecznie, a zwłaszcza to, co dobre, kończy się dziwnie nagle. O ile pomnę, po warszawce poszły plotki, że między Panami trwa konflikt – krótko mówiąc, psuje wykorzystali moment. Próby reanimacji Kabaretu bez Jerzego Wasowskiego, któremu to się ponoć znudziło, nie przyciągnęły już mej uwagi. Może minęła też chwila historyczna. Jeremi Przybora jął pisać parodie „Balladyny” i „Medei”, komedie zaprawione humorkiem „Podwieczorku przy mikrofonie”: „Ślepe uczucie mgra Wyprostka”, „Mężczyzna do wzięcia”, „Happy end”, musicaliki z życia biurowego: „Gołoledź”, „Definitywny upadek prezesa” czy „Departament trzynasty”. Wreszcie, w roku 1978, wydał powieść „Uwiedziony”. Przedostatni książę Rozłupski, uwiedziony tam w stogu siana przez zdrową, wiejską Jagusię i porzucony z dzieckiem, wyklęty przez rodzica, żyje potem jako utrzymanek właścicielki trafiki, walczy o byt jako fordanser. Dopiero nowa rzeczywistość, zdjąwszy mu z barków troskę o chleb, zapewnia bezetowi (skrót od „były ziemianin”) pozycję równą innym obywatelom, tzn. urzędnika. Aliści przez ów szmat lat dziecię, owoc mezaliansu, nie rośnie. I dopiero w naszych czasach okazuje się, że go wcale nie było. Zatroszczyć się o sens tego zjawiska miał bodaj czytelnik. Autorowi fabuła ta posłużyła głównie do żartów: „– Nie wiedziałem, że jeździsz konno... – Bo nie jeździłam, zanim mnie rotmistrz nie rozsmakował w pozycji jeźdźca!”. W twórczości Jeremiego Przybory gruby rechot był czymś całkiem nowym. Cykl Kabaretów, plus może oparty na tychże film „Upał” (1964), to korona dzieła Przybory (i Jerzego Wasowskiego oczywiście). Szesnastopałkowa i złota. Aczkolwiek... Czy ktoś urodzony w XXI w. pojmie (wyjaśniony powyżej) dwuwiersz: „Ale z drugiej strony, czy na Marsie gra, / Gdy w ankiecie się »ziemianin były« ma”? Albo: (można śpiewać) „O tym, jak do się lgną dorośli, / A kaczy drób do roślin”? Nie sposób przecie dodawać w przypisie słów piosenki Mieczysława Wojnickiego, którą dręczono nas przed pół wiekiem: „Kaczuszko, już maki są tak duże, duże, duże...”. Albo czy będzie wiedział, że „Addio, pomidory!” to romans cygański godny przedrewolucyjnej moskiewskiej knajpy Jar?Że „Pieśń skautów oceanicznych” to parodia przebojów Izaaka Dunajewskiego z przedwojennych sowieckich filmów „Cyrk”, „Świat się śmieje” i „Dzieci kapitana Granta”? Czy dosłyszy, że w piosence „Puk, puk, puk” ta sama melodia pojawia się na przemian jako walczyk i shimmy? Inwencja Jeremiego Przybory była nieporównana. Jednakże w trakcie ośmiu lat istnienia Kabaretu milczano na jej temat. Nie można było opatrzyć jej komentarzem, bo zasada, że komentarz jest jaśniejszy od tego, co komentuje, zagrażała bytowi programu. A dziś za że jednak nie. © JAN GONDOWICZ (ur. 1950) jest krytykiem, tłumaczem i eseistą. Przełożył „Słownik komunałów” Flauberta (1993), powieści i sztuki Jarry’ego, teksty Josifa Brodskiego i Georges’a Pereca. Za tłumaczenie „Ćwiczeń stylistycznych” Raymonda Queneau otrzymał Nagrodę „Literatury na Świecie”. Autor monografii „Schulz” (2006), zbioru esejów „Paradoks o autorze” (2011) oraz „Duch opowieści” (2014). Ostatnio pod jego redakcją ukazał się zbiór tekstów Tadeusza Boya-Żeleńskiego „Mity i zgrzyty” (2016). DWA OLBRZYMIE TOMY: jeden liczy 1100 stron, drugi – 1500, a będzie jeszcze trzeci! Dopiero wydane przez Znak pod redakcją Teresy Drozdy „Dzieła (niemal) wszystkie” Jeremiego Przybory uświadamiają, jak ogromny był jego dorobek... W tomie pierwszym (2015) znalazły się teksty z Kabaretu Starszych Panów, Teatru „Eterek”, słuchowiska i „Listy z podróży”. Tom drugi, który właśnie się ukazał, zawiera „Divertimenta”, „Teatr nieduży”, opowieść „Uwiedziony”, „Autoportret z piosenką” oraz opowiadania i teksty rozproszone. Tom trzeci przyniesie pełne wydanie wspomnień Przybory: „Przymknięte oko Opaczności. Memuarów części wszystkie”. Do tego ilustracje mistrzów grafiki: Bohdana Butenki, Jacka Gawłowskiego, Marka Raczkowskiego, Piotra Sochy, Ewy Stiastny i Marcina Wichy. Plus komentarze Stanisława Barańczaka, Arnolda Mostowicza, Richarda A. Antoniusa i Krzysztofa Teodora Toeplitza. Czytajcie i radujcie się! ©℗TF

p3QEAHy.
  • ps2brm6vf9.pages.dev/2
  • ps2brm6vf9.pages.dev/23
  • ps2brm6vf9.pages.dev/29
  • ps2brm6vf9.pages.dev/32
  • ps2brm6vf9.pages.dev/84
  • ps2brm6vf9.pages.dev/67
  • ps2brm6vf9.pages.dev/94
  • ps2brm6vf9.pages.dev/95
  • kabaret starszych panów kaczyński jestem