Jak jest "wejść" po angielsku? Sprawdź tłumaczenia słowa "wejść" w słowniku polsko - angielski Glosbe : enter, come in, get in. Przykładowe zdania Ładowarka do laptopa to jedno z urządzeń, którym dajemy największy wycisk. Potykanie się o kabel, deptanie wtyczki i kopniaki to elementy codziennego życia zasilaczy i w efekcie tego ich życie dobiega końca znacznie szybciej, niż życie laptopa. Gdy w końcu to się stanie, stajemy przed problemem znalezienia nowej ładowarki. Powiemy sobie dzisiaj na co należy zwrócić szczególną uwagę podczas dobierania ładowarki do laptopa. W tym artykule dowiecie się: Jak sprawdzić model zasilacza Jak odczytywać parametry z tabliczki znamionowej Jaki zasilacz do modelu laptopa wybrać. Jeśli wolicie formę wideo, szybko i sprawnie dobór ładowarki do laptopa wyjaśni Wam Patrycja 🙂 Niżej znajdziecie poradnik tekstowy. Jak dobrać ładowarkę do laptopa? Twoja ładowarka nie ładuje baterii? Najpierw powinieneś sprawdzić przyczyny tego stanu rzeczy. Jeśli jesteś pewny, że wina leży po stronie zasilacza – przyszła pora na wybranie nowego. Zacznijmy od najprostszej metody doboru ładowarki, którą jest sprawdzenie jej modelu prosto z nalepki znamionowej na oryginalnej baterii. Model ładowarki Większość ładowarek do laptopów posiada konkretne oznaczenie modelu, które pozwala je zidentyfikować. Logicznie rzecz biorąc znaczyłoby to, że wystarczy model, żeby znaleźć odpowiednią ładowarkę, lecz dochodzi do tego pewna komplikacja. Model o którym mowa dotyczy jedynie parametrów prądowych, a nie rodzaju wtyczki. Spójrzmy na to na przykładzie ładowarek do laptopów Asus. Model zasilacza PA-1650-78 do laptopów Asus posiada następujące parametry prądowe: Napięcie: 19 V Natężenie: A Moc : 65 W Co do tych wartości możemy być pewni i każda ładowarka o takim modelu powinna mieć dokładnie takie parametry. W zależności od wariantu mogą się jednak różnić rodzajem wtyczki. Obecnie mamy w ofercie dwie ładowarki o modelu PA-1650-78. Jedna ma wtyczkę o wymiarach z pinem, a druga już bez pina. Różnica jest widoczna gołym okiem. Przykładowe oznaczenia ładowarek do laptopów: Oznaczenie modelu na zasilaczu Asus A tak wygląda to na zasilaczu Dell Model na zasilaczu Lenovo wygląda w ten sposób: Oznaczenie modelu na zasilaczu Toshiba Jak już wspominaliśmy, sam model może nie wystarczyć, więc kiedy już go ustalimy, musimy przejść do zmierzenia wtyczki. Wymiary, typ wtyczki wtyczki Pomówmy więc nieco o wtyczkach. Lata konkurencji na rynku laptopów doprowadziły do niemałego chaosu. Co prawda obecnie powszechnie używamy około 10 standardów, lecz włączając w to laptopy starej daty i rzadkie typy wtyczek, liczba zrobi się znacznie większa. W naszej ofercie mamy obecnie ponad 120 modeli ładowarek do laptopów, które posiadają 21 różnych typów wtyku. Większość wtyczek ma okrągły kształt, ale zdarzają się wyjątki, jak np. te w kształcie USB do Lenovo lub ośmiokątna wtyczka do Della. Tak wygląda tabelka najpopularniejszych wtyczek wraz z przypisanymi markami laptopów, które z nich korzystają. Pierwsza liczba to średnica zewnętrznego obwodu, a druga wewnętrznego. Jak widać nie jest to tak proste, ładowarki do Asusa w zależności od serii obsługują mogą mieć nawet 5 różnych typów wtyczek. Jeśli jednak jesteśmy posiadaczami komputerów Apple, sprawa jest znacznie prostsza. Ładowarki do Macbooków do tej pory miały tylko 3 rodzaje wtyczek do ładowania i każda z nich różniła się dość wyraźnie od poprzedniej. Chronologicznie były to – Magsafe 1, Magsafe 2 i USB-C. Jeśli mamy już model laptopa i wymiary wtyczki, wystarczy wpisać model w wyszukiwarkę sklepu i ukażą nam się kompatybilne zasilacze wraz z informacją o wymiarach wtyczki: Dobór ładowarki do laptopa na podstawie parametrów Jeśli nie mamy informacji o modelu starego zasilacza, możemy też dobrać nową ładowarkę korzystając parametrów laptopa, które znajdziemy na jego wewnętrznej nalepce znamionowej, którą znajdziemy np. pod baterią. Te same wartości znajdziecie na samym zasilaczu: INPUT – parametry wejścia Dane te oznaczają, do jakiego rodzaju gniazdek przystosowana jest dana ładowarka. Nie chodzi o rodzaj wtyczki, tylko o standard napięcia występujący w danym kraju (o rodzajach wtyczek na świecie przeczytacie tutaj).W Polsce, jak i w niemal całej Europie obowiązuje napięcie 230 V. Najwyższe napięcie 240 V spotykane jest w niektórych krajach afrykańskich i na Bliskim Wschodzie, a najniższe – 100 V właściwie tylko w Japonii. W kontekście dobierania ładowarki do laptopa nie ma to jednak żadnego znaczenia. Zakres pracy wszystkich ładowarek Green Cell to 100-240 V, więc mogą pracować z każdym globalnym standardem. OUTPUT – parametry wyjścia Wartości OUTPUT informują nas o tym, jaki prąd zasilacz oddaje do laptopa i dzięki temu dowiemy się, czy ładowarka jest odpowiednia. Dane składają się z dwóch wartości: -napięcia w woltach (V) -natężenia w amperach (A) Wartości te pomnożone przez siebie dają moc, którą wyraża się w watach (W). W przypadku modelu na zdjęciu powyżej możemy obliczyć, że moc wynosi 90 W. Znalezienie zasilacza do laptopa w sklepie Kiedy mamy już wszystkie potrzebne dane możemy przejść do znalezienia zasilacza w naszym sklepie. Wróćmy więc do przykładowego modelu PA-1650-78. Istnieją trzy sposoby, aby szybko odnaleźć prawidłowy produkt: Wpisujemy “PA-1650-78” w wyszukiwarkę na górze naszej strony. Pamiętajmy, że wspomniana ładowarka występuje w dwóch wariantach – z wtykiem 5,5-2,5 mm oraz 4,5-3,0 mm, dlatego też wybieramy odpowiedni wariant. Załóżmy, że posiadamy pierwszą wersję – odpowiedni będzie ten model. Wpisujemy parametry OUTPUT w wyszukiwarkę – “19 V 3,42 A”. Podobnie jak poprzednio musimy zwrócić na uwagę na podawaną szerokość wtyku – identyczne parametry mają na przykład zasilacze do laptopów Acer (one posiadają wtyk o średnicy 5,5-1,7 mm). Dodatkowo zwróćmy też uwagę, czy nie wybraliśmy samochodowej wersji ładowarki. Możemy także skorzystać z filtrów na naszej stronie. Wystarczy wybrać kategorię “Ładowarki” na głównej stronie. Po lewej stronie dostępne są filtry, w których zaznaczamy odpowiednie parametry naszego zasilacza – napięcie 19 V, natężenie 3,42 A oraz wtyk “okrągły 5,5-2,5 mm”. Po wybraniu tych filtrów w propozycjach zostanie jeden, odpowiedni zasilacz. UWAGA! Możecie również zakupić mocniejszy zasilacz – może mieć on wyższą wartość A, nie stanowi to żadnego problemu dla laptopa. Urządzenie samo dobierze optymalną moc ładowania. Dla przykładu – możecie kupić wersję o mocy 90 W tego zasilacza, znajdziecie ją tutaj. Ładowarka do laptopa o większym napięciu lub natężeniu Często na forach pojawiają się pytania w rodzaju: czy mogę użyć ładowarki do laptopa o większym napięciu/natężeniu prądu? W odmętach internetu można nawet natknąć się na wideo czy przewodnik, udowadniające, że ładowanie sprzętów zasilaczami o większym napięciu nie jest problemem. Jednak ładowanie laptopa wyższymi parametrami może doprowadzić do jego uszkodzenia. Jeśli np. dany model powinien być zasilany napięciem 15 V, absolutnie nie powinieneś sięgać po ładowarkę, która w parametrach ma napięcie rzędu 20 V. Trzymaj się parametrów wskazanych przez producenta: nie wybieraj zasilacza ani o niższym, ani o wyższym napięciu. Sprawa z natężeniem jest trochę bardziej skomplikowana. Nieco wyższe natężenie nie będzie szkodliwe dla laptopa. Niższe jednak nie tylko nie naładuje laptopa, ale może też doprowadzić do uszkodzenia baterii albo całego sprzętu. Zasilacz do laptopa Green Cell PRO Jak wspomnieliśmy na początku tego poradnika ładowarki są najbardziej narażoną na uszkodzenie częścią laptopa. Dlatego też warto postawić na sprzęt, który starczy nam na lata nawet przy bardzo intensywnym użytkowaniu. Odpowiedź na te potrzeby znajdziecie w zasilaczach Green Cell PRO. Gwarantują one ponad 3 lata bezawaryjnej pracy. Tak długi czas pracy zapewniają najwyższej jakości tranzystory, dzięki którym możliwa jest wyższa temperatura pracy. Zasilacze te posiadają również dodatkowy filtr sieciowy oraz większy radiator, przez co ładowarka jest odpowiednio zabezpieczona i mniej się nagrzewa. Jakość zasilaczy Green Cell PRO zapewnia 36-miesięczna gwarancja. Zasilacze do laptopów marki RDY Jeśli szukasz nowej ładowarki do swojego laptopa, koniecznie sprawdź, co do zaoferowania ma marka RDY. W ofercie znajdziesz odpowiedniki najpopularniejszych modeli, które charakteryzują się wysoką odpornością na uszkodzenia mechaniczne i gwarantują bezawaryjną eksploatację. To, co bez wątpienia wyróżnia zasilacze od RDY, to naprawdę konkurencyjna cena! Więcej o samej marce pisaliśmy tutaj. Podsumowanie Wybierając nowy zasilacz, kieruj się przede wszystkim jego kompatybilnością z modelem Twojego laptopa – pod względem parametrów oraz wtyczki. Dobrze jednak zwrócić uwagę na dodatkowe funkcje (jak zabezpieczenie przed przegrzaniem) czy długość gwarancji. Warto też wybierać ładowarki od renomowanych producentów – zamawiając tani zamiennik od nieznanego sprzedawcy, ryzykujesz, że nie będzie działał prawidłowo. Mamy nadzieję, że ten poradnik pomoże Wam w doborze odpowiedniego zasilacza, który będzie długo dostarczał świeżą energię do laptopa. Jeżeli nadal posiadacie wątpliwości, gorąco zachęcamy do kontaktu z naszym Biurem Obsługi Klienta. Nasi konsultanci chętnie odpowiedzą na wszystkie pytania i szybko rozwiążą ewentualne problemy. Licznik wyświetleń: 69 692 Wejść w inny wymiar - D Wiśniewska • Książka ☝ Darmowa dostawa z Allegro Smart! • Najwięcej ofert w jednym miejscu • Radość zakupów ⭐ 100% bezpieczeństwa dla każdej transakcji • Kup Teraz!
Wielu naszych czytelników alarmowało nas w ostatnich tygodniach, że Wizz Air wprowadził obowiązkową opłatę za miejsce, której nie da się już ominąć. Tymczasem jest to tylko klasyczna pułapka systemu taniej linii, na którą łatwo się złapać. Nie ma jednak mowy o obowiązkowej opłacie i nadal można ją bez problemu ominąć. A my podpowiadamy opłaty w liniach lotniczych potrafią wprawić w zakłopotanie – szczególnie początkujących niskobudżetowych turystów na własną rękę. A to opłata za bagaż, a to za SMS z potwierdzeniem informacji, za to, żeby „siedzieć razem”, za ubezpieczenie, odprawę na lotnisku – sposobów na tzw. przychody pozalotnicze, tanie linie mają wiele. Poświęciliśmy im kiedyś nawet osobny tekst –„Najbardziej absurdalne dodatkowe opłaty w liniach lotniczych. Kup bilet, a potem… płacz i płać”.Dochodzi do tego też fakt, że linie od czasu do czasu zmieniają swoje systemy rezerwacyjne i choć znaliśmy go już na pamięć, to znów musimy szukać, gdzie to trzeba kliknąć, żeby było jak najtaniej. Sprawdź najlepsze oferty na wczasy Jak to jest więc z tą „obowiązkową” opłatą. W ostatnich dniach coraz częściej pisaliście do nas w sprawie obowiązkowej opłaty za miejsce, jaką miał niepostrzeżenie wprowadzić Wizz Air. To oznaczałoby, że nie da się już wybrać losowego przydziału miejsca, a konkretniej, że nawet w takim przypadku musimy dopłacić. Tyle, że mniej niż przy wskazaniu konkretnego wątek przewijał się zarówno w komentarzach jak i w wiadomościach do nas. Nowa opłata miała oscylować w granicach 40 PLN (czyli często drugie tyle co bilet!). Sprawdziliśmy jednak system i na szczęście – nic takiego się nie wydarzyło. Dalej bez problemu możemy wybrać losowy (a więc i bezpłatny) przydział system jest stworzony tak, by intuicyjne i naturalne było dobranie konkretnego miejsca, a więc i dopłacenie do biletu. Ale kto nie chce tego robić – dalej nie musi. Dlatego postanowiliśmy przeprowadzić was przez zakup biletu, tak by nie było już żadnych zaprawionych w bojach w podróżników może się to wydać błahostką, ale dla tych, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z podróżowaniem, takie pułapki są często nie do klikać, żeby było bezpłatnie? Wybrałam zupełnie losowe loty dla dwóch osób w systemie Wizz Aira. Przejdźmy przez cały system krok po kroku. Już na początku Wizz Air pyta nas, w jakiej taryfie chcemy podróżować. Jeśli wystarczy nam podstawowy bagaż podręczny i interesuje nas najtańsza opcja, to zawsze wybieramy taryfę BASIC. Foto: Dalej Wizz Air ponownie próbuje przekonać nas do dokupienia dodatkowego bagażu. Tu też możemy sprawdzić ceny poszczególnych opcji. Zakładam jednak, że nie zmieniliście zdania, więc zaznaczamy „nie chcę przewozić bagażu rejestrowanego” i „wybieram to samo w obie strony”, a poniżej „nie, wystarczy mi bezpłatny bagaż podręczny”. Foto: Foto: Następny krok to właśnie rzeczone miejsca. Na pierwszy rzut oka faktycznie może się wydawać, że opłata jest dodana niejako z automatu. Pojawia się bowiem przy nazwiskach jako opcja sugerowana. Gdybym zdecydowała się na wersję „rekomendowaną przez Wizz Air”, musiałabym dopłacić 180 PLN. Foto: Jeśli jednak zjedziemy trochę niżej zobaczymy jeszcze dwie opcje: „wybierz miejsca teraz” lub „wybierz miejsca później”. Stąd właśnie całe zamieszanie – dawniej już na tym etapie mogliśmy zaznaczyć „chcę losowe miejsca”. Teraz musimy wejść w „wybierz miejsca później”. Po kliknięciu „kontynuuj” zostaniemy poproszeni jeszcze o potwierdzenie – przez kliknięcie „nie, dziękuję”. Foto: Na następnej stronie pojawi się jeszcze cały szereg proponowanych usług dodatkowych – Wizz Priority, Automatyczna Odprawa, odprawa na lotnisku, parking na lotnisku, transfer lotniskowy, szybka ścieżka przejścia kontroli bezpieczeństwa, vip lounge i ubezpieczenie turystyczne. Jeśli nie chcemy żadnej z tej opcji to po prostu nic nie zmieniamy. Tylko przy ubezpieczeniu trzeba zaznaczyć „brak ubezpieczenia”. Foto: Później pozostaje nam kliknąć „kontynuuj” i tym samym trafimy na ostatni etap – płatność. Tu ostatni raz warto sprawdzić, czy zgadza nam się kwota, czy gdzieś przez przypadek nie kliknęliśmy w coś, co nas nie interesowało i czy ostateczna suma jest taka jak planowaliśmy. Jeśli tak – pozostaje nam wybrać metodę płatności i co jeśli chcę wybrać miejsce lub lecieć obok znajomej osoby? Oczywiście może się zdarzyć, że chcemy świadomie wykupić konkretne miejsce. Ile musimy wtedy zapłacić? To już zależy. Ceny wahają się bowiem od 4 do nawet 32 EUR (czyli ok. 18-144 PLN). Trzeba jednak pamiętać, że jest to cena za odcinek i jednego dość logiczne – najdroższe są miejsca najbardziej pożądane, czyli te, które mają dodatkową przestrzeń na nogi lub w pierwszym taryfach WIZZ Go i WIzz Plus wybór miejsc jest bezpłatny. W drugim przypadku możemy wybierać dowolne siedzenia w całym samolocie, a w pierwszym wyłączone są tzw. miejsca premium (czyli z dodatkową przestrzenią na nogi lub w pierwszym rzędzie).Warto pamiętać, że Wizz Air ma też usługę „miejsca obok siebie”. Stworzono ją z myślą o ludziach, którym jest obojętne, gdzie będą siedzieć w samolocie, byle ich nie rozdzielać od drugiej osoby na rezerwacji. Ta opcja kosztuje zawsze 12 EUR za odcinek (ok. 54 PLN) i obejmuje dwie osoby dorosłe.
Jezu, ludzie skumajcie że chodzi o to że fizycy przyjmują czas jaki czwarty wymiar ale także chodzi o inny czwarty wymiar czyli przestrzenny. Przecież w maksymalnie dużym skrócie przyjmuje się czasowy 4 wymiar np. w GPS, ale w tym filmie zupełnie nie o to chodziło. Nie filozofujcie za dużo tylko ogarnijcie temat.

Wymiary rzeczywistości. Ciężko jest wyjaśnić czym jest „wymiar” lub „wibracja danego wymiaru”, bo mówimy o czymś, czego nie możemy dotknąć i czego nie możemy zobaczyć. Znacznie łatwiej jest opisać jak wygląda życie w danym wymiarze, a ono – mimo tego, że zmiana wymiaru nie jest namacalna – jest skrajnie różne. Wibracje zmieniają naszą rzeczywistość. Aby zrozumieć poszczególne wymiary, musimy o nich myśleć jak o napływie nowej energii, nie jak o innym miejscu. Żyjemy w tym samym miejscu – na tej samej planecie, w tym samym czasie. Możemy mieć tylko inny poziom świadomości, w której odbieramy to życie. Możliwe jest jednoczesne doświadczanie wielu wymiarów świadomości – w zależności od indywidualnych programów, jakie posiadamy w danej kategorii. Aby żyć w 4D lub 5D, musimy rezonować z tą wibracją, nie jest możliwe przeciągnięcie kogoś na siłę do innej częstotliwości. Jak wygląda życie w 3D, 4D i 5D? Wymiary rzeczywistości – RZECZYWISTOŚĆ 3D Fizyczność i materia. Trzeci wymiar to postrzeganie siebie jako odrębną istotę we wszechświecie. Trzeci wymiar to zakorzenienie w fizycznym świecie i materii, a co za tym idzie, chęć oraz możliwość oceniania innych w oparciu o ich wygląd, pochodzenie, styl życia. Poszukiwanie szczęścia poza sobą – w partnerze, w rzeczach, doświadczeniach. Nasze myśli są święte i wiemy wszystko najlepiej. Konkurowanie z innymi, porównywanie się, szukanie współudziału w obfitości. Bardzo wyraźnie zaznaczony dualizm – wszystko jest albo czarne, albo białe. Złe decyzje i dobre decyzje, źli ludzi i dobrzy ludzie, nie ma nic pomiędzy i wszystko ma swoją łatkę. Uwielbiamy się określać i uważamy, że osiągnięcia są naszą etykietą. Identyfikujemy się poprzez rolę w życiu (rodzic, tytuł zawodowy, pasja, nawyki). Proces manifestacji w 3D = Duch + Myśl + Emocja + Wysiłek Wyrażamy intencję, tworzymy dokładne wyobrażenie pragnienia. Następnie musimy poczuć potrzebę spełnienia marzenia i rozpocząć pracę w celu jego realizacji. Marzenie staje się rzeczywistością, kiedy włączymy w pracę wysiłek fizyczny. Wymiary rzeczywistości – RZECZYWISTOŚĆ 4D Przebudzenie świadomości, korytarz do piątego wymiaru. Zmiana perspektywy sprawia, że czujemy moc nowych możliwości. Chwila, w której system wartości wyniesiony z wymiaru trzeciego staje się absurdalny – dostrzegamy to, co próbuje wszczepić system i zauważamy programy. W 4D nadal znajdziemy porównania i osądy, ale zaczynają one odbiegać od fizyczności i wchodzą na tematy duchowe. Uwaga przenosi się z materii na zdobywanie wiedzy i szukanie zrozumienia. Pojawia się wiara, że ego jest wrogiem, stąd milion sposobów na to, aby się go pozbyć. Wiemy, że jesteśmy swoim umysłem, oraz, że umysł jest wszystkim. Nie zgadzamy się na przekazy podprogowe i kontrolowanie umysłu. Rozwijamy się duchowo. Przestajemy jeść mięso, medytujemy, skupiamy się na własnych odczuciach i pragnieniach. Proces manifestacji w 4D = Duch + Myśl + Emocja W 4 wymiarze wysiłek fizyczny nie jest już potrzebny. W momencie, gdy naprawdę czegoś pragniemy i mamy wewnętrzną pewność, że pragnienie już do nas idzie, dostajemy manifestację naszego marzenia. Manifestacja nie udaje się wtedy, gdy poddajemy się zbyt szybko. Wymiary rzeczywistości – RZECZYWISTOŚĆ 5D Świadomość jedności. Pogodzenie się z tym, że wszyscy jesteśmy na pewnym poziomie połączeni ze sobą. Świadomość sięga jeszcze głębiej – Jedno jest Wszystkim, a Wszystko jest Jedno. Znikają osądy, pojawia się miłość uniwersalna, akceptacja i zrozumienie. Nie ma etykiet, nikt nie musi niczego udowadniać ani w żaden sposób siebie opisywać. Człowiek postrzega siebie jako stale zmieniające się pole świadomości. W 5 wymiarze zdajemy sobie sprawę, że ciemność świata to jedynie cień, który sami rzucamy na poszczególne sprawy. Wszystko to, co jest w nas, ma swoje odbicie na zewnątrz. Zmiany wprowadzamy w sobie i dopiero jesteśmy w stanie zauważyć je na zewnątrz. Nic nie jest tylko dobre lub tylko złe – wszystko po prostu jest i zależy od tego, jak to postrzegamy. Bóg/Źródło/Wszechświat jest mną, a ja jestem Wszechświatem. Posiadamy moc i potrafimy kreować swoje życie i świat w którym żyjemy. Proces manifestacji w 5D = Duch + Myśl W piątym wymiarze otrzymujemy to, o czym pomyślimy. W czwartym wymiarze manifestacja działa tylko wtedy, gdy wierzymy i rezonujemy z pragnieniem. W trzecim wymiarze manifestacja działa, gdy wykonamy odpowiednią pracę fizyczną. Natomiast w piątym wymiarze jedyne co trzeba zrobić to… sformułować myśl. Na ten moment ludzkość nie jest na to gotowa – zbyt dużo negatywnych myśli nosi w głowach, aby pozwolić sobie na natychmiastową manifestację. A Ty? W którym wymiarze jesteś? Sprawdź, czym charakteryzuje się człowiek z 5 wymiaru. Nadine Lu Źródła: Zdjęcia:

Przedstawiamy, krótki instruktaż jak wejść do ustawień w hulajnodze elektrycznej TIBO PRIME oraz TIBO EPIC+!https://mobiway.pl/ to sklep z hulajnogami elektr
20-07-2022 / 18:00(akt. 22-07-2022 / 12:52)Legia Warszawa zremisowała u siebie 2:2 z Celtikiem FC w sparingu będącym pożegnaniem Artura Boruca z profesjonalnym futbolem. Do przerwy Szkoci prowadzili 2:0, ale po zmianie stron Legia doprowadziła do wyrównania po golach Macieja Rosołka i ma za sobą szósty mecz towarzyski od początku letniego okresu przygotowawczego. Warszawiacy zmierzyli się przy Łazienkowskiej z Celtikiem FC. Ciekawy sparing, interesujący rywal, ale daniem głównym okazało się pożegnanie Artura Boruca z profesjonalnym futbolem. We wtorek 42-latek po raz ostatni trenował z drużyną, a w środę, 20 lipca br., oficjalnie zakończył karierę. Trudno było sobie wyobrazić lepsze spotkanie na jego rozstanie z futbolem. "Borubar" reprezentował "Wojskowych" w latach 2000-2005 oraz 2020-2022 (2 mistrzostwa Polski, 1 Puchar Ligi), a w barwach "The Bhoys" występował od 2005 do 2010 roku (3 mistrzostwa Szkocji, 2 Puchary Ligi Szkockiej, 1 Puchar Szkocji, 22 mecze w Lidze Mistrzów).Spotkanie od początku mogło się podobać. Obie drużyny grały otwarty futbol, dzięki czemu nie brakowało okazji z obu stron. Pierwszą groźną sytuację legioniści stworzyli w 4. minucie. Paweł Wszołek w pełnym biegu zagrał w kierunku Makany Baku, który w ostatniej chwili został uprzedzony przez obrońcę Celtiku. Moment później były zawodnik Warty Poznań był blisko gola po podaniu Josue. Portugalczyk dośrodkował na dalszy słupek do Baku, lecz Niemiec nie zdołał sięgnąć futbolówki. Szkoci odpowiedzieli po kwadransie rywalizacji. James Forrest płasko uderzył z 8. metra, ale świetną interwencją popisał się Boruc. "The Bhoys" przejęli inicjatywę i w 20. minucie objęli prowadzenie. Callum McGregor zacentrował z głębi pola do Reo Hatate, a Japończyk pokonał "Borubara" po efektownym woleju. Mistrzowie Szkocji nie zamierzali poprzestać na jednym golu, w dwóch sytuacjach zabrakło im do szczęścia dosłownie kilku centymetrów, gdyż Matt O'Riley i McGregor trafili w słupek. "Wojskowi" długo nie potrafili zagrozić bramce Joe Harta. W 38. minucie dobrą okazję do wyrównania miał Filip Mladenović, lecz uderzył wysoko ponad poprzeczką. W końcówce pierwszej połowy Celtic strzelił drugiego gola. Hatate precyzyjnie podał w pole karne do Daizena Maedy, który nie pomylił się w sytuacji sam na sam z Borucem i podwyższył połowa rozpoczęła się znakomicie dla Legii. Maciej Rosołek wygrał pojedynek z Cameronem Carter-Vickersem i pokonał Scotta Baina po uderzeniu w lewy, dolny róg. Asystę przy tym golu miał... Kacper Tobiasz, który popisał się precyzyjnym wykopem. W przeciwieństwie do pierwszych 45 minut, gra "Wojskowych" mogła się podobać. Warszawiacy podchodzili do przeciwnika wysokim pressingiem i zepchnęli mistrzów Szkocji do defensywy. Świetną okazję do wyrównania miał Rosołek, ale uderzył niecelnie po płaskim podaniu nie zamierzali składać broni i w 66. minucie dopięli swego. Mladenović miękko dośrodkował na 17. metr do Josue, a Portugalczyk przyjął piłkę na klatkę piersiową i skutecznie uderzył z woleja w lewy, dolny róg bramki. Potem tempo gry spadło. Spokój na boisku przerwał dopiero, w 89. minucie, Michael Johnston. Napastnik "The Bhoys" oddał mocny strzał, który sparował do boku Cezary Miszta. W końcówce spotkania doszło do symbolicznej zmiany. Boruc, którego w przerwie zmienił Tobiasz, wrócił na murawę, przeszedł przez szpaler i zastąpił Misztę. I zakończył karierę w domu, na stadionie przy Łazienkowskiej. Ostatecznie Legia zremisowała 2:2 z Celtikiem FC, a w sobotę, 23 lipca (godz. 20:00), zmierzy się w Warszawie z Zagłębiem Lubin w 2. kolejce PKO Jakub WaliszewskiZOBACZ TAKŻE:Zapis relacji tekstowej na żywoKrzysztof Dowhań: Cieszę się z kariery Boruca, ale i smucę, że to koniecArtur Boruc zakończył karieręArtur Boruc: Było lepiej, niż mogłem sobie wyobrazićBartosz Kapustka: Boruc imponował w wielu elementachKacper Tobiasz: Będzie mi brakowało BorucaKomentarze osób zarejestrowanych pojawiają się w tym artykule automatycznie. Komentarze osób niezalogowanych wyświetlą się po zatwierdzeniu przez moderatora.
Kwota wolna od zajęcia komorniczego 2023 dla pracujących na część etatu. Wymiar czasu pracy (inaczej część etatu) Kwota wolna od zajęcia komorniczego w przypadku kredytów, pożyczek, chwilówek (w złotówkach) Tyle komornik zostawi w przypadku alimentów i minimalnej płacy dłużnika (w złotówkach) 1/2. 1413. 565.
Już niemal trzy lata czekamy na premierę 4 sezonu Stranger Things. Kiedy ona wreszcie nastąpi? Co planują twórcy? Wszystko co wiemy znajdziecie w tym wpisie. Plotki, oficjalne materiały - wszystko to postanowiliśmy zebrać dla Was w jednym miejscu. Stranger Things to obecnie już nie tylko kultowy serial, ale potężna marka. Od dnia swojego debiutu - w 2016 roku, uchodzi on za jedną z najlepszych produkcji na platformie Netflix. Nie dziwi nas zatem, że 4 sezon serialu wzbudza takie emocje. Postanowiliśmy zebrać dla was wszystkie, najważniejsze informacje na jego temat. Stranger Things – najważniejsze informacje: Tytuł serialu - Stranger Things Twórcy - The Duffer BrothersLiczba potwierdzonych sezonów – 4Liczba odcinków - 34Czas emisji – 2016 - 2022Gatunek - Science fiction, horrorKraj produkcji - USAObsada - Winona Ryder, David Harbour, Finn Wolfhard, Millie Bobby Brown, Gaten Matarazzo, Caleb McLaughlin, Noah Schnapp, Sadie Sink, Natalia Dyer, Charlie Heaton, Joe Keery, Dacre Montgomery, Maya Hawke, Priah Ferguson, Cara Buono, Matthew Modine, Paul Reiser Sean Astin, Shannon Purser Poprzednio w Stranger Things - streszczenie fabuły sezonów 1,2 i 3 W przeciągu trzech sezonów Stranger Things sporo się już wydarzyło. Wyjątkowo długa przerwa pomiędzy trzecim i czwartym sezonem sprawiła, że sporo informacji mogło się już zatrzeć w pamięci. Jeśli chcecie sobie przypomnieć najważniejsze wydarzenia z poprzednich odcinków, ale nie macie czasu na ponowne ich obejrzenie, to zapraszamy do lektury naszego streszczenia sezonów 1 - 3. Stranger Things sezony 1-3 - streszczenie fabuły Stranger Things 4 - kiedy premiera? Od premiery ostatniego – 3 sezonu Stranger Things, minęły już niemal trzy lata. Nic zatem dziwnego, że fani serialu na całym świecie z niecierpliwością wyczekują informacji o dacie premiery 4, finałowego już sezonu. Po miesiącach plotek, spekulacji i niepewności, wiemy już, że premiera czwartego sezonu Stranger Things odbędzie się 27 maja 2022 roku. Wówczas zadebiutuje "pierwsza część" serialu, składająca się z siedmiu epizodów. Zobacz również:Stranger Things 4, część 2. Teorie i spekulacje – czy to w ogóle możliwe?Stranger Things - poznaliśmy zakończenie serialu, będzie "wzruszające i piękne"Stranger Things 4 sezon - opis, data premiery i zwiastun — Netflix (@netflix) November 6, 2021 Stranger Things sezon 4 część 2 - kiedy premiera? Najnowszy sezon Stranger Things jest wyjątkowy pod wieloma względami. Jest on nie tylko najdroższy i najdłuższy w historii serialu, ale również jako pierwszy został podzielony na dwie części. Pierwszą z nich - składającą się z 7 odcinków, możemy już oglądać. Na drugą przyjdzie nam poczekać jeszcze miesiąc. Premiera części drugiej Stranger Things 4 odbędzie się 1 lipca 2022. Wówcza otrzymamy dwa odcinki, zatytułowane kolejno - "Papa" i "The Piggyback". Twórcy już wcześniej zdradzili, że będą to najdłuższe odcinki w historii serialu, każdy z nich ma trwać około dwie godziny. Aktualizacja Netflix ujawnił nam dokładnie, ile trwać będą dwa finałowe odcinki czwartego sezonu Stranger Things. Odcinek 8, pod oryginalnym tytułem "Papa" potrwa 1 godzinę i 25 minut. Z kolei odcinek 9 ("The Piggyback") możemy już oficjalne traktować jak pełnometrażowy film bowiem potrwa on aż 2 godzin 20 minut. Stranger Things sezon 4 – liczba i tytuły odcinków Netflix ujawnił już, że w czwartym sezonie Stranger Things czeka na nas łącznie dziewięć odcinków, które mają być znacznie dłuższe o tych z poprzednich sezonów. Zdaniem twórców Stranger Things 4 zapewni nam niemal dwukrotnie więcej zawartości. Poznaliśmy również tytuły poszczególnych epizodów, które pozwalają przypuszczać, co może na nas czekać. Odcinek 1: The Hellfire ClubOdcinek 2: Vecna's CurseOdcinek 3: The Monster and the SuperheroOdcinek 4: Dear BillyOdcinek 5: The Nina ProjectOdcinek 6: The DiveOdcinek 7: The Massacre at Hawkins LabOdcinek 8: PapaOdcinek 9: The Piggyback Stranger Things - sezon 4. Zwiastuny i trailery Czwarty sezon Stranger Things otrzymał już kilka zwiastunów, który przedstawia nam pokrótce losy bohaterów po trzecim sezonie. Jeśli jeszcze nie zakończyliście swojej przygody z dotychczasowymi odcinkami Stranger Things to ostrzegamy przed spoilerami. Pierwszy opublikowany zwiastun Stranger Things 4 nosi tytuł "From Russia with Love…" Drugi trailer zobaczyliśmy w maju 2021 roku i nosi on tytuł "Eleven, are you listening?" Kolejny zwiastun nosi tytuł "Creel House" i nawiązuje do nowych bohaterów, którzy pojawią się w Stranger Things 4. Ostatni trailer Stranger Things 4 zadebiutował w listopadzie 2021 roku i nosi tytuł "Welcome to California". Aktualizacja Wraz ze zbliżającą się premierą czwartego sezonu Stranger Things, wreszcie otrzymaliśmy obszerny zwiastun nadchodzącej przygody. Najnowszy trailer w znakomitym stylu wprowadza nas w historię nadchodzących odcinków, okazuje się, że bohaterowie będą musieli zmierzyć się z zupełnie nowym, przerażającym przeciwnikiem. Najlepiej zobaczcie to sami. Aktualizacja Do premiery pierwszych odcinków, długo wyczekiwanego, czwartego sezonu Stranger Things pozostało już zaledwie kilka dni. Z tej okazji Netflix opublikował finałowy zwiastun "początku końca" przebojowego serialu. Stranger Things – obsada Możemy być pewni, że w czwartym sezonie Stranger Things w rolach głównych powrócą wszyscy aktorzy, którzy do tej pory stanowili o sile serialu. Oznacza to zatem, że w skład osady Stranger Things 4 wejdą: Winona Ryder jako Joyce ByersDavid Harbour jako detektyw Jim HopperMillie Bobby Brown jako "Jedenastka" ("Eleven")/Jane HopperFinn Wolfhard jako Mike WheelerGaten Matarazzo jako Dustin HendersonCaleb McLaughlin jako Lucas SinclairNoah Schnapp jako Will ByersNatalia Dyer jako Nancy WheelerCharlie Heaton jako Jonathan ByersSadie Sink jako Max MayfieldMaya Hawke jako Robin BuckleyJoe Keery jako Steve HaringtonBrett Gelman jako Murray Bauman Priah Ferguson jako Erica Sinclair Matthew Modine jako Doktor Martin BrennerJoe Chrest jako Ted Wheeler Cara Buono jako Karen Wheeler To jednak nie wszystko, twórcy serialu potwierdzili już, że możemy również liczyć na pojawienie się w serialu nowych twarzy. W czwartym sezonie do obsady Stranger Things dołączą: Jamie Campbell Bower (Sweeney Todd) jako Peter Ballard, opiekuńczy sanitariusz w szpitalu Franco (Booksmart) jako Argyle, nowy najlepszy przyjaciel Jonathana, który jest kochającym zabawę nałogowcem i dostawcą Quinn (Catherine the Great) jako Eddie Munson, jeden z głównych bohaterów czwartego sezonu. Przewodniczący The Hellfire Club – oficjalny klub D&D (Dungeons & Dragons) w Hawkins Englund (Koszmar z ulicy Wiązów) jako Victor Creel, niebezpieczny mężczyzna osadzony w szpitalu psychiatrycznym za makabryczne morderstwo popełnione w latach Wlashicha (Game of Thrones) jako Dmitri, rosyjski strażnik więzienny, który zaprzyjaźnia się z Augustus (Virus) w roli podpułkownika Sullivana, inteligentnego, zdecydowanego człowieka, który wierzy, że może powstrzymać zło pochłaniające Hawkinsa na Dye (Teen Wolf) jako Jason Carver, przystojny, bogaty gwiazdor sportu, którego idealny świat rozpada się wraz z rozprzestrzeniającym się Djuricko (World War Z) jako Yuri, rosyjski Rushing (Lovecraft Country) jako Virginia Creel, krewna Stoffer (Agenci jako strażnik Hatch. Czy powstanie Stranger Things 5? Stranger Things 4 przez wiele miesięcy określane było jako ostatni, finałowy sezon przygód "Jedenastki" i jej przyjaciół. Wielokrotnie powtarzali to zresztą sami twórcy serialu - Matt i Ross Duffer. Przy okazji ujawnienia daty premiery czwartego sezonu dowiedzieliśmy się jednak kilku ciekawych rzeczy. Przede wszystkim Stranger Things 4 będzie najdłuższym sezonem w historii serii. Bracia Duffer przyznali jednak, że pomimo pierwotnych planów nie udało im się zamknąć całej historii. Oznacza to, że Stranger Things powróci do nas z kolejnym, 5 sezonem. Twórcy podkreślają jednak, że Stranger Things 5 będzie już na 100% ostatnim sezonem, w którym pojawią się "Jedenastka", Mike, Dustin , Lucas i reszta ekipy. Siedem lat temu rozplanowaliśmy całą historię "Stranger Things". Przewidywaliśmy wtedy, że jej przedstawienie zajmie cztery do pięciu sezonów. Okazała się jednak zbyt obszerna, by opowiedzieć ją w czterech sezonach, ale jak wkrótce sami zobaczycie - szybkim pędem zbliżamy się do finału. Czwarty sezon będzie przedostatnim sezonem, a piąty ostatnim - Matt i Ross Duffer. Na premierę Stranger Things 5 ponoć nie będziemy musieli długo czekać. Część zdjęć do ostatniego sezonu odbywała się podczas prac na Stranger Things 4, dzięki czemu finałowe odcinki serialu możemy zobaczyć już w 2023 roku. Co po Stranger Things 5? Szykujcie się na spin-off! Choć Matt i Ross Duffer podkreślają, że Stranger Things 5 zakończy historię "Jedenastki", to wielce prawdopodobne, że otrzymamy kolejne opowieści w tym niezwykłym uniwersum. Mamy jeszcze wiele emocjonujących historii do opowiedzenia w świecie "Stranger Things". Będą nowe tajemnice, nowe przygody oraz nowy, nieoczekiwani bohaterowie. Najpierw jednak mamy nadzieję, że zostaniecie z nami do końca opowieści i silnej dziewczynie imieniem Jedenastka - Matt i Ross Duffer. Choć scenariusz do spin-offu Stranger Things jeszcze nie powstał, to bracia Duffer nie ukrywają, że mają już w głowach pomysł na kolejną opowieść w uniwersum. Co ciekawe, oprócz twórców zna ją jeszcze tylko jedna osoba, a mianowicie Finn Wolfhard, czyli serialowy Mike. Mamy pomysł na spin-off, który nas bardzo ekscytuje… ale jeszcze nikomu o nim nie mówiliśmy, a tym bardziej go nie napisaliśmy. Uważamy, że wszyscy — w tym Netflix — będą zaskoczeni, gdy usłyszą tę koncepcję, ponieważ jest ona bardzo, bardzo inna. Ale w jakiś sposób Finn Wolfhard — który jest szalenie inteligentnym dzieciakiem — prawidłowo odgadł, o co chodzi. Ale poza Finnem nikt inny nie wie! O czym może opowiadać spin-off Stranger Things? Teorii i pomysłów jest wiele, a o najlepszych z nich przeczytacie TUTAJ. Czym inspirowali się twórcy Stranger Things? Dungeons&Dragons, Koszmar z ulicy Wiązów, Obcy i wiele więcej Stranger Things to oczywiście serial znakomity sam w sobie, ale jego twócy - bracia Duffer, nigdy nie ukrywali, że na ich dzieło wpływ miało bardzo wiele elementów szerokopojętej popkultury. Znakomitym tego przykładem jest kultowa gra RPG - Dungeons&Dragons (rozwijana i popularna do dzisiaj). Nie tylko pojawia się ona bezpośrednio w serialu (to ulubiona rozrywka chłopców - szczególnie w pierwszych odcinkach), ale jest również inspiracją dla nazw potworów i miejsc, które pojawiają się w Stranger Things. To właśnie stąd pochodzą "Demogorgon", "Łupieżca Umysłów" czy "Vecna". To oczywiście nie wszystkie inspiracje i ciekawostki, jakie pojawiają się w Stranger Things. Jeśli jesteście ciekawi, z jakich źródłem jeszcze czerpali twórcy serialu Netflixa, to zapraszamy do lektury naszego obszernego materiału - "Stranger Things – inspiracje i nawiązania. Znasz je wszystkie?", z którego dowiecie się co z serialem ma wspólnego Freddy Krueger i Obcy. Premiera Stranger Things 4 coraz bliżej? Jeden z aktorów zapowiada ważne wydarzenie Matthew Modine, który w serialu Stranger Things wciela się w postać Martina Brennera, opublikował na Instagramie ciekawą wiadomość. Jej treść może sugerować, że już niebawem dowiemy się, kiedy zadebiutuje ostatni sezon przebojowego serialu Netflixa. To już nie potrwa długo... Jedenastko - czy ty słuchasz? - Matthew Modine Warto przy tym przypomnieć, że Matthew Modine znalazł się w oficjalnej obsadzie sezonu 4, zatem śmiało możemy założyć, że jest on dobrze "zorientowany" w sprawach serialu. Coraz częściej pojawiają się również plotki, że już niebawem powinniśmy otrzymać pierwsze konkretne informacje na temat Stranger Things 4. David Harbour i Noah Schnapp z wiadomością dla fanów Stranger Things Do sieci trafiło ciekawe zdjęcie, na którym możemy ujrzeć Davida Harboura i Noah Schnappsa, którzy w serialu Stranger Things wcielają się kolejno w Jima Hoppera i Willa Byersa. Zostali oni złapani przez jedno z kamer podczas oglądania meczu NBA. Harbour wykorzystał ten moment, aby na swoim telefonie przekazać fanom Stranger Things wiadomość o następującej treści: ST4 wkrótce się pojawi, obiecuję Fani serialu z łatwością dostrzegą tu nawiązanie do serialu i samej postaci Jima Hoppera. Jest to już kolejna wiadomość w ostatnich tygodniach przesłana przez obsadę serialu. Możemy się zatem spodziewać, że już niebawem otrzymamy oficjalną informację odnośnie daty premiery Stranger Things 4. (fot. Twitter) Netflix z tajemniczą wiadomością odnośnie Stranger Things 4 Oficjalne konto Netflixa na Twiterze opublikowało tajemniczą wiadomość, której główną treścią jest zdjęcie billboardu z hasłem "Every ending has a beginning" ("Każde zakończenie ma swój początek"). Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że owa treść wyświetlana jest "do góry nogami". Choć na billboardzie nie pojawia się nigdzie bezpośrednie nawiązanie do Stranger Things, to fani serialu z łatwością dostrzegą tu nawiązanie do alternatywnego wymiaru tzw. "The Upside Down", który jest kluczowym elementem historii serialu. (fot. Netflix / Twitter) Twórcy serialu i Netflix już niejednokrotnie udowodnili, że lubią "bawić się" z fanami. Czym tym razem również ukryto jakiś przekaż za hasłem z billboardu? "Każde zakończenie ma swój początek" może oczywiście nawiązywać zbliżającej się zapowiedzi daty premiery czwartego sezonu Stranger Things (który ma być ostatnim). Możliwe jednak, że za wiadomością kryje się jeszcze drugie, dodatkowe znacznie. Dotychczasowe informacje coraz mocniej sugerują, że fabuła Stranger Things 4 pozwoli nam zagłębić się w wydarzeniach z przeszłości, w których główną rolę odegra doktor Martin Brenner, w którego ponownie wcieli się Matthew Modine. Jak będzie w rzeczywistości, o tym powinniśmy przekonać się już niebawem. Stranger Things 4 z oficjalną datą premiery! Dość plotek i spekulacji, twórcy serialu Stranger Things - Matt i Ross Duffer w liście do fanów zdradzili, kiedy odbędzie się premiera czwartego sezonu Stranger Things. Emisja pierwszego odcinak odbędzie się już 27 maja. Wówczas otrzymamy dostęp do pierwszej części 4 sezonu. Otóż, ze względu na swojej rozmiary, Stranger Things 4 został rozbity na 2 części. Finałowe odcinki widowiska zadebiutują jednak niedługo później bo już 1 lipca. Przy okazji ogłoszenia daty premiery Stranger Things 4, Netflix zaprezentował nam również 4 nowe plakaty promocyjne serialu. (fot. Netflix) (fot. Netflix) (fot. Netflix) (fot. Netflix) W Stranger Things 4 pojawi się nowy rodzaj potworów Świat, a raczej światy Stranger Things wypełnione są niezwykłymi istotami. Pierwszym, ikonicznym już dziś, potworem był "Demogorgon", kolejnym był potężny "Łupieżca Umysłów", coraz więcej wskazuje na to, że nadchodzącym sezonie serialu pojawi się nowy gatunek potworów z innego wymiaru. Do tej pory wszystkie bestie inspirowane były systemem "Dungeons & Dragons", którego wielkim fanami są główni bohaterowie serialu. Może się to jednak nieco zmienić w czwartym sezonie. Otóż, coraz więcej wskazuje na to, iż w Stranger Things 4 do naszego świata przywędrują "demopająki". Świadczyć mają o tym wypowiedzi Finna Wolfharda (serialowy Mike Wheeler), który stwierdził niedawno, że czwarty sezon Stranger Things ma być "najstraszniejszy" ze wszystkich dotychczasowych. Co więcej, trailer serialu przedstawiający "Dom Creela", jak również nowe gadżety "Stranger Things" prezentuje dziwne znaki i rysunki, które wyglądają podobnie do pajęczych odnóży. Jakby tego było mało, to niedawno Sadie Sink (serialowa Max) opublikowała na twiterze wiadomość odnośnie Stranger Things 4 opatrzoną emotikoną pająka. Podobnie zresztą uczyniła Priah Ferguson (serialowa Erica). Coraz więcej zatem wskazuje na to, że już w maju zobaczymy nowy rodzaj potworów rodem z uniwersum Stranger Things. Tick-tock ???? @Stranger_Things Sadie Sink (@SadieSink) February 17, 2022 To jednak z pewnością nie koniec i śmiało możemy założyć, że twórcy serialu szykują dla nas jeszcze kilka niespodzianek. Gdy tylko dowiemy się czegoś nowego na temat Stranger Things 4, to możecie być pewni, że powyższy wpis zostanie zaktualizowany. Stranger Things 5 to już definitywny koniec - twórcy wyjaśniają dlaczego Wiemy już, że wbrew wcześniejszym zapewnieniom - 4 sezon Stranger Things nie będzie ostatnim. Wielki finał opowieści braci Duffer nastąpi dopiero w Stranger Things 5. Czy jednak, aby na pewno tak będzie? Wszelkie wątpliwości rozwiał ostatnio Shawn Levy - producent wykonawczy serialu. W wywiadzie dla magazyny "Screen Rant" Levy przyznał, że wraz z braćmi Duffer od początku istnienia Stranger Things założyli, że będą chcieli opowiedzieć zwartą i konkretną historię, a piąty sezon Stranger Things jest już definitywnym końcem tej opowieści. Cóż, nigdy nie chcieliśmy działać na oparach i chcieliśmy opowiedzieć tylko tyle historii, ile bracia widzieli i czuli. Od jakiegoś czasu było jasne, że oni dokładnie wiedzą, dokąd zmierzamy, i że to jest właśnie ta ścieżka. Nie chcielibyśmy pozostawać ani przez chwilę poza tą wizją i tą jasnością - Shawn Levy. Shawn Levy zapewnił również, że Stranger Things 4 "wgniecie nas w fotel" i będzie to najlepszy, jak dotąd, sezon serialu. Zamiast więc skupiać się na tym smutnym dniu, który nastąpi nie wiadomo kiedy, czyli na końcu 5 sezonu, po prostu jeszcze raz potwierdzę to, co już wszystkim mówiłem, a mianowicie, że na 4 sezon trzeba było długo czekać. Ale przysięgam na Boga, świat zrozumie, że było warto - Shawn Levy. Stranger Things 4 na nowych materiałach Już zaledwie dwa miesiące dzielą nas od długo wyczekiwanej premiery czwartego sezonu Stranger Things. Netflix nie ma zamiaru "przespać" tego okresu i regularnie dostarcza nam nowe informacje i materiały związane z serialem. Na oficjalnym koncie Netflixa w serwisie Twitter pojawiło się sporo nowych materiałów ze Stranger Things 4. Na poszczególnych zdjęciach możemy zobaczyć Jedenastkę (Millie Bobby Brown), Joyce (Winona Ryder), Jima Hoppera czy Mike'a (Finn Wolfhard). Co ciekawe, aktor wcielający się w tą ostatnią postać stwierdził niedawno, że nadchodzący sezon będzie zdecydowanie najbardziej mroczny. Z kolei Ross Duffer - jeden z głównych twórców serialu, podkreślił, że Stranger Things 4 mocno skręci w stronę klasycznych horrorów. Nagle o wiele mocniej skłaniamy się nad obszarem horrorów, które kochamy. Fajnie było dokonać tej zmiany - Ross Duffer. "Koszmar z ulicy Wiązów" zawita do Stranger Things 4 Wiemy już, że do obsady Stranger Things w czwartym sezonie dołączył Robert Englund, czyli aktor, który jako pierwszy wcielał się w słynnego Freddy'ego Krugera z "Koszmaru z ulicy Wiązów". Co ciekawe, również w Stranger Things wcieli się on w mordercę - Victora Creela. To właśnie do jego domu trafią bohaterowie najnowszego sezonu serialu. W jednym z ostatnich wywiadów, Robert Englund ujawnił jak duża jest jego rola. Ze słów aktora wynika, że pojawi się on w zaledwie jednym odcinku, a przynajmniej do jednego odcinka nagrywał oryginalne sceny. Jest to o tyle istotne, że ujawniono już, iż w Stranger Things 4 pojawią się podróże w czasie. Spekuluje się przy tym, że będą one powiązane właśnie z domem Victora Creela. Możliwe zatem, że sceny z Robertem Englundem zobaczymy w więcej niż jednym odcinku. Stranger Things 4 jak "Gra o Tron"? Twórcy zapowiadają rewolucyjny sezon i wyjątkowo długie odcinki Twórcy serialu Stranger Things już wcześniej sugerowali, że nadchodzący, czwarty sezon, będzie najdłuższym i najbardziej złożonym w historii. Tym razem bracia Dufferowie poszli o krok dalej i w trakcie panelu dyskusyjnego Deadline's Contenders Television porównali swoje dzieło do kultowej "Gry o Tron". Co łączy te dwa seriale? Matt i Ross Dufferowie zgodnie stwierdzili, że sami, żartobliwie, nazywają Stranger Things 4 mianem sezonu "Gry o Tron". Twórcy serialu bardzo szybko wyjaśnili, że przede wszystkim chodzi im o ilość wątków, które widzowie będą śledzić w nowych odcinkach Stranger Things. W pewnym sensie żartobliwie nazywamy go sezonem "Gry o Tron", ponieważ jest tak bardzo rozbudowany. Myślę, że jest to bardzo wyjątkowe w tym sezonie - Matt i Ross Duffer. Chcąc zrealizować swoją wizję, twórcy musieli znacząco wydłużyć czas emisji poszczególnych odcinków. Już teraz wiadomo, że każda część czwartego sezonu Stranger Things będzie trwać ponad godzinę. Na dokładny czas trwania poszczególnych odcinków będziemy musieli jednak jeszcze chwilę poczekać. Jednego możemy być jednak pewni, Stranger Things 4 udzieli widzom wielu odpowiedzi, ale i postawi przed nami kolejne pytania. W każdym kolejnym sezonie, że tak powiem, odkrywamy kolejne warstwy tej cebuli. Ale w tym sezonie na prawdę chcieliśmy się w to zagłębić i ujawnić kilka odpowiedzi - Matt i Ross Duffer. Kim jest Vecna? Twórcy opowiadają o nowy potworze w Stranger Things 4 Najnowszy zwiastun czwartego sezonu Stranger Things zaprezentował nam nowego, wyjątkowego przeciwnika z jakim przyjdzie zmierzyć się bohaterom serialu Stranger Things. Vecna, bo tak brzmi nazwa nowego stworzenia, może budzić jeszcze większy niepokój niż wcześniej "Demogorgon" czy "Łupieżca umysłów". Jest to spowodowane faktem, iż Vecna pod względem wyglądu przypomina istoty humanoidalne, a co więcej potrafi mówić. Przerażający wygląd stworzenie został zainspirowany takimi postaciami jak: Freddy Kruger z "Koszmaru z ulicy Wiązów" oraz klown Pennywise z "To". Co ciekawe, nazwa Vecna, podobnie jak wcześniej "Demogorgon" oraz "Łupieżca umysłów", pochodzi z uniwersum Dungeons & Dragons. Tam jest to nieumarły bóg, który za życia zasłynął jako wyjątkowo niegodziwy czarodziej, a następnie Licz. Według spekulacji fanów, nazwa Vecna idealnie koresponduje z ujawnionymi do tej pory informacjami na temat Stranger Things 4. Sugeruje się bowiem, że Vecna to w rzeczywistości Victor Creel - nowy bohater serialu, który zamordował swoją rodzinę w latach 50-tych XX wieku, a następnie znalazł sposób, aby na stałe przenieść się na "Drugą Stronę", co ostatecznie zmieniło go w Vecnę. W kolejnym sezonie Stranger Things jeden z kluczowych bohaterów przejdzie istotną przemianę. Zobaczymy również więcej - "Drugiej Strony" Twórcy Stranger Things - bracia Duffer, regularnie "podkręcają" atmosferę wokół nadchodzącego sezonu. Na temat nowej historii wiemy już całkiem sporo, ale, jak zapewniają bracia Duffer, to tylko drobny fragment tego, co doświadczymy i ujrzymy w kolejnych odcinkach. Przede wszystkim znacznie większą rolę odegra "Druga Strona". Ten mroczny i tajemniczy wymiar otrzyma znacznie więcej "czasu antenowego" w 4 sezonie Stranger Things. Widzowie, wraz z bohaterami, będą po raz pierwszy mieli okazję tak mocno zagłębić się w "Drugą Stronę". W poprzednim sezonie, ze względu na narrację, w ogóle nie zagłębialiśmy się w Drugą Stronę. W tym sezonie chcieliśmy naprawdę tam wejść i spędzić tam trochę czasu. To coś, czym naprawdę się ekscytujemy, jeśli chodzi o ten sezon. To znaczy, spędzamy Drugiej Stronie więcej czasu niż w którymkolwiek innym sezonie. Nie ma porównania – Ross Duffer. To jednak nie wszystko. Jeden z ulubionych bohaterów Stranger Things - Steve, doczeka się istotnej przemiany. Maya Hawk (serialowa Robin) ujawniła w jednym z ostatnich wywiadów, że czwarty sezon Stranger Things obfituje w znacznie więcej scen akcji, w których szczególnia wyróżnia się Joe Keery (Steve). Aktorka porównała nawet jego bohatera do postaci Indiany Jonesa. Fajnie się to ogląda i fajnie się w tym gra, a niektóre z tych rzeczy, zwłaszcza w tym sezonie, mają niesamowitą akcję. Zwłaszcza Joe jest niewiarygodnym bohaterem [jak z filmu] akcji. Niech ktoś go zrobi Indianą Jonesem! To naprawdę inspirujące pracować z kimś, kto jest tak dobry w akrobacjach i tak dobry w [walce z] wyimaginowanymi czarnymi charakterami. Ale zawsze najfajniej jest wrócić do dynamiki interpersonalnej - Maya Hawk. Zapowiada się na to, że w Stranger Things 4 każdy znajdzie coś dla siebie, a twórcy serialu przybliżą nam wreszcie elementy, które do tej pory pozostawały zagadką. Stranger Things 4 najdroższym serialem Netflixa w historii Czwarty sezon Stranger Things zapowiada się na wyjątkowy pod wieloma względami. Teraz okazuje się, że najnowsze odcinki serialu kosztowały Netflixa małą fortunę. Jak podaje "The Wall Street Journal", każdy odcinek Stranger Things 4 to koszt rzędu 30 milionów dolarów! Czy to dużo? Dla porównania - finałowy sezon "Gry o Tron" kosztował 15 mln dolarów za odcinek. Z kolei każdy epizod produkcji Disney'a, takich jak: "WandaVision", "Loki" czy "Falcon i Zimowy żołnierz" to wydatek na poziomie 25 mln dolarów. Warto przy tym przypomnieć, że trzeci sezon Stranger Things był znacznie tańszy w produkcji i kosztował streamingowego giganta "zaledwie" 10 mln dolarów za odcinek. Dla Netfliksa znalezienie takich seriali jak "Squid Game", które są niedrogie, a mimo to stają się hitami, jest Świętym Graalem. "Virgin River", którego koszt jednego odcinka wynosi około 3 mln dolarów, jest stosunkowo niskobudżetową operą mydlaną bez wielkich gwiazd, która jednak okazała się ogromnym sukcesem dla Netfliksa. Oznacza to, że jest bardziej efektywna niż popkulturowy hit "Bridgertonowie", który kosztuje ponad trzy razy więcej, jak twierdzą osoby zaznajomione z pomiarami efektywności stosowanymi przez streamera. Niewidoczne, stosunkowo tanie hity są niezbędne, by zrównoważyć koszty seriali o dużym budżecie, takich jak pełen efektów specjalnych serial "Stranger Things", którego nowy sezon kosztuje 30 mln dolarów za odcinek - podaje "The Wall Street Journal". Miejmy nadzieję, że tak duży budżet sprawi, iż ponownie otrzymamy znakomite widowisko. Premiera Stranger Things 4 już w maju, tylko na Netflix. Nowy plakat 4 sezonu Stranger Things 4 sugeruje powrót do początku historii Netflix opublikował najnowszy plakat Stranger Things 4. Widzimy na nim Jedenastkę (Millie Bobby Brown), która choć już wyraźnie starsza, to wyraźnie przypomina zagubioną dziewczynkę z pierwszego sezonu serialu. Bohaterka znów ma króciutkie, praktycznie zgolone włosy i ubrana jest w szpitalną koszulę. Co więcej, tweet z plakatem został podpisany "good morning, eleven" ("Dzień dobry, Jedenastko"), co jest bezpośrednim nawiązaniem do okresu z jej życia, gdy przebywała zamknięta w laboratorium w Hawkins. Może to oznaczać, że część historii czwartego sezonu Stranger Things zostanie poświęcona przeszłości Jedenastki. Warto przypomnieć, że już wcześniej dowiedzieliśmy się, że do obsady serialu powrócił Matthew Modine, który wcielał się w postać bezwzględnego doktora Brennera. Stranger Things 4 na najnowszym plakacie prezentuje nam Jedenastkę (fot. Netflix) Stranger Things - sezon 4 będzie najdziwniejszym w historii serialu Ciekawego wywiadu dla magazynu People udzieliła Sadie Sink (serialowa "Max"). Aktorka przyznała, że choć w obsadzie serialu Stranger Things nie jest od początku (jej postać pojawiła się dopiero w 2 sezonie), to może z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że Stranger Things 4 zachwyci nas nie tylko skalą, ale będzie jednocześnie najdziwniejszym i najbardziej zaskakującym sezonem. Sink dodała, że wyjątkowo szalony będzie odcinek, w którym jej postać będzie lewitować (co mogliśmy zobaczyć na jednym z ostatnich zwiastunów), choć nic więcej na ten temat nie może na razie ujawnić. To najdziwniejszy sezon, jaki do tej pory mieliśmy. Już sama skala jest po prostu nie z tego świata. Nie mogę nic powiedzieć o lewitacji. Ale to szalony odcinek. Możemy zbadać wiele różnych tematów i różnych stron postaci, które wszyscy znają i kochają, więc nie mogę się doczekać. Stranger Things 4 w dużej mierze skupi się na historii "Jedenastki" "Jedenastka" to od początku serialu Stranger Things centralna postać opowieści. Jak wynika z wypowiedzi Millie Bobby Brown - aktorki wcielającej się w bohaterkę, w nadchodzącym - czwartym, sezonie serialu możemy liczyć na wiele nowych informacji na temat przeszłości "Jedenastki", jednocześnie będziemy mogli obserwować, jak wchodząca w dojrzałość bohaterka musi radzić sobie bez swoich nadprzyrodzonych mocy. Główną częścią i hasłem tej serii jest to, że jest to początek końca. Musimy zagłębić się w początki Jedenastki i dowiedzieć się, jak dzięki ludziom wokół niej stała się tym, kim jest, a także jak zyskała autonomię i stała się samodzielną kobietą. Ten wątek w tym sezonie naprawdę się w to zagłębia - Millie Bobby Brown. Więcej na temat czwartego sezonu Stranger Things i pracy nad rolą "Jedenastki" możecie dowiedzieć się z najnowszego wywiadu, którego Millie Bobby Brown udzieliła Jimmy'emu Fallonowi w programie "The Tonight Show". Przy okazji możecie też tam zobaczyć, niepublikowany dotąd, materiał z Stranger Things 4. Stranger Things 4 to bardziej zbiór filmów niż serial. Czekają na nas nawet 2 godzinne odcinki Już wcześniej wiedzieliśmy, że nadchodzący sezon Stranger Things będzie nie tylko najdroższym, ale i najdłuższym. Twórcy serialu - bracia Dufferowie, wreszcie ujawnili nieco więcej konkretów na temat nadchodzących odcinków. Okazuje się, że poszczególne epizody będą bardziej przypominały pełnometrażowe filmy i ich długość wyniesie nawet 2 godziny. Im więcej pisaliśmy, tym bardziej zdawaliśmy sobie sprawę, że potrzebujemy więcej czasu, aby pewne rzeczy mogły wskoczyć na swoje miejsce, po to by te wątki zadziałały. W pewnym momencie wiedzieliśmy, że musimy poprosić Netfliksa o dziewięć odcinków zamiast ośmiu, a kiedy zaczęliśmy kręcić, zdaliśmy sobie sprawę, że to są mega długie odcinki. Szczególnie odcinek siódmy i dziewiąty to są filmy. A dziewiąty to długi film - Matt Duffer. Ross Duffer ujawnił również, że początkowo 4 sezon Stranger Things miał zakończyć się na 8 odcinkach (i tyle zostało pierwotnie zakontraktowanych), ale w trakcie pisania scenariusza okazało się, iż rozrósł się on do tak dużych rozmiarów i potrzebny będzie dodatkowy epizod i to na dodatek najdłuższy w historii serialu. Chyba byliśmy przynajmniej w połowie, ale myślę, że pewnie już poza połową tego sezonu, próbowaliśmy wcisnąć tę historię i usiedliśmy z naszymi scenarzystami i powiedzieliśmy, że nie sądzimy, by to było wykonalne w ośmiu odcinkach. Poszliśmy więc do Netfliksa i zapytaliśmy: "Hej, czy nie macie nic przeciwko temu, żebyśmy zrobili jeszcze jeden odcinek?", a oni na szczęście bardzo się do tego przychylili, i tak skończyliśmy z dodatkowym odcinkiem. Ale pierwotnie nie było to w ten sposób zaplanowane. To zawsze miało być osiem (odcinków - przyp. red.). A potem okazało się, że to po prostu za dużo historii – Ross Duffer. Jak zatem doskonale widać, na sympatyków uniwersum Stranger Things czeka mnóstwo nowych historii i wrażeń, które mają nas poprowadzić do wielkiego finału w 5 i ostatnim sezonie serialu. Pierwsze 8 minut Stranger Things 4 już dostępne! Netflix postanowił podgrzać atmosferę przed premierą czwartego sezonu Stranger Things i udostępnił kilka pierwszych minut z pierwszego odcinka zatytułowanego "The Hellfire Club". Przed wami dokładnie 8 minut, które pomoże wam "przetrwać" do piątku. Co czeka bohaterów serialu w Stranger Things 4? Niektóre z postaci mogą zginąć Choć w serialu Stranger Things bohaterowie mierzą się z wieloma trudnościami, to do tej pory zawsze udawało im się wychodzić z opresji cało. Oczywiście w całej produkcji nie zabrakło emocjonujących wydarzeń związany ze śmiercią poszczególnych postaci, jednak nie dotyczyło do "głównej" obsady. Okazuje się, że czym jesteśmy bliżej końca serialu (sezon 4 będzie już na pewno przedostatni), tym więcej przykrych pożegnań nas czeka. Millie Bobby Brown (Jedenastka) i Noah Schnapp (Will) – udzielili ostatnio wspólnego wywiadu dla serwisu The Wrap. Jedno z pytań dziennikarzy dotyczyło oczywiście zakończenia całej historii i śmierci poszczególnych postaci. Aktorzy zgodnie odpowiedzieli, że nie mają takich informacji, jednak mają nadzieję, że bracia Dufferowie (twórcy serialu) zdecydują się na uśmiercenie przynajmniej części bohaterów. Co więcej, Millie Bobby Brown wyraziła swoje oburzenie tym, że "przywrócono do życia" postać Jima Hoppera (graną przez Davida Harboura). Przypomnijmy, że pierwotnie wydawało się, że Hopper zginął w finale 3 sezonu, ale bardzo szybko okazało się, żę jednak udało mu się uratować. Musicie zacząć zabijać ludzi. Bracia Dufferowie to wrażliwi ludzie, którzy nie chcą nikogo uśmiercać. Musimy mieć mentalność rodem z "Gry o tron". Zabijcie mnie! Próbowali uśmiercić Davida (Harboura - i przywrócili go z powrotem! To niedorzeczne - Millie Bobby Brown Stranger Things - sezon 4 z pierwszymi recenzjami. Jak tym razem poradził sobie Netflix? Do sieci zaczęły trafiać pierwsze recenzje najnowszego, czwartego, sezonu Stranger Things. Choć dziennikarze nie są jednogłośni, to większość jest zgodna - na najnowsze odcinki serialu warto było czekać tak długo. Pierwsza część sezonu 4 ma nam zaoferować sporą dawkę grozy, ale również specyficznego humoru, dobrze znanego fanom cyklu. Co istotne, bohaterowie nic nie stracili ze swojego uroku i śledzenie ich losów po raz kolejny sprawia mnóstwo radości. Oto jak przedsawiają się poszczególne opinie recenzentów na temat Stranger Things 4: Najbardziej złowieszczy sezon Stranger Things wciąż wie, jak wywołać ciarki na plecach - Sophie Butcher, Empire Magazine. W Stranger Things, sezon 4 jest wiele rzeczy do kochania, zwłaszcza jeśli chodzi o rozwój postaci i zmianę klimatu, która w pełni obejmuje tropy najlepszych horrorów z lat 80-tych - Tara Bennett, Paste Magazine. Sezon 4 może być po prostu najlepszym z dotychczasowych, co pokazuje, jak dobrze obsada i ekipa wykonała wspaniałą pracę - Allison Rose, FlickDirect. Dla mnie jest to idealna kontynuacja sezonu 3 i świetna kontynuacja historii - Rachel Leishman, The Mary Sue Po takich opiniach pozostaje już szykować się na długi weekendowy seans pierwszych siedmiu odcinków 4 sezonu Stranger Things. Stranger Things 4, część 1 już za nami, a widzowie zakochali się w ścieżcie dźwiękowej. Poznajcie najlepsze utwory Serial Stranger Things pozwala (szczególnie młodszym widzom) zaznajomić się z kulturą lat 80-tych ubiegłego wieku. Poza specyficzną modą i licznymi odwołaniami do szerokopojętej popkultury, Stranger Things również z chęcią korzysta z muzyki popularnej z tamtych lat. Nie inaczej jest w przypadku Stranger Things 4. Co ciekawe widzowie wyjątkowo upodobali sobie jeden utwór, a mianowicie Running Up That Hill w wykonaniu Kate Bush. Ten przebój z 1985 roku towarzyszy Max i w niemal pełnej wersji możemy usłyszeć go w finałowej scenie z 4 odcinka sezonu 4. Piosenka ta na tyle oczarowała współczesnych słuchaczy, że dosłownie "rzucili się" na nią na licznych platformach muzycznych. Obecnie Running Up That Hill zajmuje 13 miejsce na świecie pod względem popularności na Spotify i 1 w serwisie iTunes. Jeśli chcecie zapoznać się z innymi kultowymi utworami, które pojawiają się w Stranger Things, to zapraszamy do naszego artykułu, w którym zebraliśmy 10 najlepszych piosenek z serialu. Stranger Things pojawi się na Orange Warsaw Festival Stranger Things 4 podbija serca widzów i krytyków. Najnowsze odcinki przebojowego serialu nie tylko zbieraja wiele pochlebych opinii, ale już mogą pochwalić się najlepszym wynikiem oglądalności spośród wszystkich anglojęzycznych seriali Netflixa. W weekend otwarcia widzowie spędzili pona 280 milionów godzin podczas oglądania Stranger Things 4. Dotychczasowy rekord należał do drugiego sezonu Bridgertonów i wynosił "zaledwie" 193 milionów godzin w tym samym okresie od debiutu. Nic zatem dziwnego, że fenomen serialu znacząco wykracza już poza platformę Netflix. Organizatorzy Orange Warsaw Festival właśnie poinformowali, że podczas festiwalu dostępna będzie "strefa Stranger Things", która pozwoli uczestnikom przenieść się na "Drugą Stronę". To wszystko będzie możliwe dzięki połączeniu świata cyfrowego i rzeczywistego. Na potrzeby strefy przygotowano Instalajcę, która pozwoli "wysłać wiadomość" z Drugiej Strony. Dedykowany set muzyczny z w czasie rzeczywistym, na którą składać się będą czekać cztery oryginalne rowery z lat 80., które pozwolą uczestnikom przenieść się do cyfrowego świata po "Drugiej Stronie". Całe interaktywne doświadczenie ma być unikalne dla każdego uczestnika. Tak "strefę Stranger Things" komentuje Małgorzata Nierodzińska - Partner Marketing Creative w Netflix: Strefa Stranger Things na Orange Warsaw Festival to coś zupełnie nowego, takiej instalacji w Polsce jeszcze nie było! Stworzyliśmy interaktywne doświadczenie łączące świat rzeczywisty i cyfrowy. Każda wizualizacja będzie w pełni unikalna, gdyż powstanie na podstawie analizy jazdy każdego rowerzysty, przenosząc fanów serialu na Drugą Stronę. Orange Warsaw Festival odbędzie się w dniach 3-4 czerwca na warszawskim Torze Wyścigów Konnych Służewiec. W drugiej części Stranger Things 4 możemy pożegnać jednego z głównych bohaterów Bracia Duffer udzielili ostatnio bardzo ciekawego wywiadu odnośnie finałowych odcinków czwartego sezonu Stranger Things. Okazuje sie bowiem, że nikt z bohaterów nie może już "czuć się bezpiecznie". Mrocznejszy i bardziej dojrzały ton czwartego sezonu Stranger Things 4 sprawił, że twórcy mogą wreszcie mocniej zaingerować w życie bohaterów, niż miało to miejsce gdy byli dziećmi. To, czego teraz doświadczacie, jest dla mnie super – to, że czujecie się trochę niepewnie i macie wrażenie, że nikt nie jest bezpieczny. Powiem tylko, że to jest super. Taki był zamiar. Chcieliśmy, aby przez cały sezon było czuć, że wszyscy są w niebezpieczeństwie. Czuliśmy, że nie da się tego zrobić tak dobrze, kiedy byli słodkimi dzieciakami. Ale teraz, wiecie, życie każdego z nich jest zagrożone - Matt Duffer. Na kogo może paść? Jak twierdzą twórcy "zagrożony jest każdy", jednak znając dotychczasowe schematy stosowane w serialu śmiało możemy założyć, że będzie to Eddie Munson, w którego wciela się brytyjski aktor - Joseph Quinn. Eddie to założyciel i lider grupy sympatykó D&D o nazwie Hellfire, do którego należą również Dustin i Mike. Postać Eddiego idealnie pasuje do scheamtu Stranger Things, w którym nowi, interesujący bohaterowie ginęli w finałowych odcinkach konkretnych sezonów. Warto przypomnieć, że taki los spotkał już choćby chłopaka Joyce - Boba, który poświęcił się dla dobra ukochanej. Podobny los spotkał Billy'ego Hargrove'a - przybranego brata Max, który w przebłsyku świadomości oparł się Łupieży Umysłów i ginąć uratował życie siostrze. Eddie Munson (Joseph Quinn) w Stranger Things 4 (fot. Netflix) Niestety, ale wydaje się, że Eddie Munson będzie kolejnym bohaterem, który w tragiczny i jednocześnie heroiczny sposób pożegna się ze Stranger Things. Stranger Things 4 część 2 na pierwszym zwiastunie Podczas wydarzenia Netflix Geeked Week, twórcy serialu Stranger Things zaprezentowali nam pierwszy zwiastun finałowych odcinków serialu. Możemy z niego wywnioskować, że czeka nas ostateczne starcię pomiędzy Vecną, a Jedenastką. Stranger Things 4 na znakomitych plakatach Netfix poinformował, że we współpracy z artystą znanym jako "Butcher Billy" (@@billythebutcher) przygotował serię wyjątkowych plakatów dla każdego z epizodów czwartego sezonu Stranger Things. Na poczętek otrzymaliśmy zatem dzieła inspirowane epizodami pod tytułem: The Hellfire Club i Vecna's Curse. Druga część czwartego sezony Stranger Things na pierwszych ujęciach Netflix zaprezentował pierwsze materiały z nadchodzących odcinków Stranger Things 4. Choć druga część czwartego sezonu składać się będzie z zaledwie dwóch epizodów, to nie powinno w nich brakować emocji. Co czeka na bohaterów? Finałowa część Stranger Things 4 na ostatecznym zwiastunie. Poznaliśmy też długość odcinków Netflix opublikował finałowy zwiastun drugiej częście 4. sezonu Stranger Things. Kilka nowych scen sugeruje nam, że najbliższe dwa odcinki będą niezwykle emocjonujące. Szczególnie, że przy okazji poznaliśmy również ich długość: Odcinek 8. ("Papa") potrwa 1 godzinę 25 minutOdcinek 9. ("The Piggyback") potrwa 2 godziny 20 minut Zakończenie Stranger Things 4 będzie "ponure" i "mało optymistyczne" Już w najbliższy piatek - 1 lipca, odbędzie się premiera finałowych odcinków 4. sezonu Stranger Things. Na widzów czeka blisko 4 godzinny seans, który ma zapewnić mnóstwo emocji. Twórcy widowiska - bracia Duffer, ujawnili w jednym z ostatnich wywiadów, że finał Stranger Things 4 będzie się znaczonąco różnił od poprzednich sezonów i nie możemy liczyć na klasyczny "happy end". Co to oznacza? Przede wszystkim finał 4. sezonu ma być jeszce bardziej "mroczny" i "ponury". Już pierwsze 7 odcinków Stranger Things 4 pokazało, że serial mocno się zmienił, a teraz możemy spodziewać się więcej "ciężkiego klimatu". Ostatnie dwa epizody mają być również "mniej optymistyczne", co może sugerować, iż ktoś z głównej obsady zostanie uśmiercony. Co ciekawe, bracia Duffer, już wcześniej podkreślali, że w 4. i 5. sezonie przyjdzie nam najprawdopdobniej pożegnać się z niektórymi postaciami i nikt tak naprawdę nie może "czuć się bezpieczny". Jest nieco mniej optymistyczny niż zwykle (sezon 4. - przyp. red.), szczególnie gdy wchodzimy w finałowe odcinki, ponieważ nasi bohaterowie znajdują się w wyjątkowo niekorzystnej sytuacji i są tak bardzo rozdzieleni geograficznie. Jest to więc punkt kulminacyjny, który wywołuje zupełnie inne odczucia - Matt Duffer. W finałowych odcinakch 4. sezonu Stranger Things zginie jeden z głównych bohaterów! Potwierdzają się najgorsze obawy fanów Właśnie otrzymaliśmy potwierdzenie tego, w co wielu fanów Stranger Things nie chciało uwierzyć. W 2. części 4. sezonu serialu pożegnamy jednego z bohaterów. Nie ma już co do tego wątpliwości bowiem, podczas wizyty w programie "The Tonight Show" prowadzonym przez Jimmy'ego Fallona, ujawnił to sam Noah Schnapp, czyli serialowy Will. Dziennikarz chciał podpytać aktora o fabułę nadchodzących odcinków, jednak nie spodziewał się, że będzie on aż tak wylewny. Schanpp bez większego zastanowienia ujawnił, że w 2. części 4. sezonu Stranger Things czeka na nas "śmierć, gore i wielkie...". Zanim jednak dokończył, przerwał mu prowadzący zwracając jednocześnie uwagę, że chyba powiedział nieco za dużo. Aktor próbował się jeszcze tłumaczyć, ale tylko pogorszył sprawę stwierdzając, że przecież "widzowie i tak już wcześniej zakładali, że ktoś umrze". Cały wywiad możecie obejrzeć poniżej. O kogo może dokładnie chodzić? Teorii fanów jest bez liku. Najpopularniejsze zakładają, że będzie to Eddie Munson, czyli bohater wprowadzony w 4. sezonie Stranger Things. Inne z kolei typują Steve'a Harringtona, który może chcieć poświęcić się ratując Nancy. Na rozwiązanie tego dylematu nie będziemy musieli długo czekać, dwa finałowe epizody Stranger Things 4 zadebiutują na Netflix już 1 lipca. Co nas czeka w 2. części 4. sezonu Stranger Things? Przedstawiamy wszysktie teorie fanów Serial Stranger Things już od lat wzbudza wiele emocji. Choć zbliżamy się pomału do wielkiego finału serialu, to wciąż nie poznaliśmy odpowiedzi na wiele kluczowych pytań. Po emisji pierwszych odcinków 4. sezonu pojawiło się jeszcze więcej znaków zapytania. Liczni fani serialu mają mnóstwo teorii, które mogą okazać się prawdą. Co może na nas zatem czekać w ostatnich odcinkach 4. sezonu? Czy Will pomaga Vecnie? A może Vecna jest w rzeczywistości ojcem Jedenastki? Czy Steve zostanie zabity? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań poznacie czytając nasz artykuł, klikając TUTAJ. Stranger Things 4 z nowym rekordem Netflixa. Serial braci Duffer ustępuje już jedynie Squid Game Czwarty sezon Stranger Things idowodnił nie tylko, że Netflix wciąż potrafi robić seriale wysokiej jakości, ale przy tym niezwykle popularne. Finałowe epizody 4. sezony pomogły Stranger Things 4 uzyskać spektakuarny wynik oglądalności, który obecnie wynosi 1,15 miliarda godzin. Co ciekawe, jest to dopiero drugi serial w historii Netflixa, któremy udało się przekroczyć 1 mld godzin. Wcześniej, w ciągu pierwszych 28 dni od premiery, taki rezultat "wykręcił" Squid Game. Południowokoreańska produkcja wciąż jednak pozostaje absolutnym liderem rankingu popularności na Netflix bowiem była ona oglądana przez 1,6 mld godzin. Ciekawostki związane z 4. sezonem Stranger Things. Joseph Quinn (Eddie) czuł się jak socjopata, z kolei David Harbour przesedł rygorystyczny trening Czwarty sezon Stranger Things już za nami, nie oznacza to jednak, że brakuje nam ciekawych informacji związanych z serialem i jego bohaterami. Wiemy już, że niebawem rozpoczną się prace nad Stranger Things 5. Co więcej, aktorzy - zwolnieni już teraz z obowiązku utrzymywania tajemnicy, dzielą się chętnie ciekawostkami z planu Stranger Things 4. Joseph Quinn (serialowy Eddie) zdradził, że był bardzo mocno przejęty swoją rolą w serialu i regularnie miał problemy ze stresem. Aktor za wszelką cenę starał się wypaść w każdym ujęciu perfekcyjnie, co ostatecznie często miało odwrotny skutek. Jak sam przyznał, w pewnym momecnie czuł się jak socjopata. Czujesz się jak socjopata. Po pewnym czasie zszedłem tak głęboko w dół króliczej nory, że ciągle myślałem – czy brzmię dobrze? Czy to ci się podoba? Czy podoba ci się to, co robię? - Joseph Quinn. Aktor nie miał łatwego zadania podczas wcielania się w postać Eddiego bowiem sam pochodzi z Londynu i amerykański akcent (którym posługiwał się Eddie) był mu kompletnie obcy. Na szczęście, dzięki współpracy ze spacjalistami udało mu się wypracować odpowiednie nawyki mówienia. Co ciekawe, na planie najlepiej dogadywał się z Joe Keerym (serialowy Steve), który pomagał Quinnowi odnaleźć się na planie. Rozmawiałam o tym z Joe Keerym i w pewnym momencie tak się wkręciłem, że on mi powiedział: stary, uspokój się, nie uratuję cię, ale wszystko będzie dobrze - Joseph Quinn Joseph Quinn to nie jedyny aktor, który musiał wykonać tytaniczną pracę na potrzeby swojej roli w Stranger Things 5. David Harbour (serialowy Hopper) opowiedział fanom jak wyglądała jego fizyczna przemiana pomiędzy 3 i 4 sezonem Stranger Things. Aktor ujawnił, że w sumie stracił 36 kilogramów wagi. W 3. sezonie ważyło około 122 kilogramy, natomiast w 4. było to już tylko 86 kilogramów. Harbour przyznaje, że nie dał by rady osiągnąć takich rezultatów gdyby nie pomoc jego trenera Davida Higginsa Wielu z was pytało o fizyczną transformację Hoppera pomiędzy trzecim i czwartym sezonem. Mój trener David Higgins pracował ze mną przez osiem miesięcy, aby dokonać transformacji, a następnie kolejny rok, aby utrzymać ją przez pandemię. Ogólnie to była trudna i ekscytująca jazda, zmiana diety i planów ćwiczeń (lub ich braku) - David Harbour Na koniec mamy dla was jeszcze jedną ciekawostkę. Jeśli cierpicie na spory nadmiar gotówki i chcielibyście sprawić sobie dom marzeń, to okazuje się, że nieco upiorna (choć jednocześnie piękna) willa Creelów jest nie tylko prawdziwym domem (który mieści się w miejscowości Rome, w stanie Georgia), ale jest obecnie wystawiona na sprzedaż. Za budynek trzeba jednak zapłacić co najmniej 800 tysięcy dolarów. "Dom Creela" ze Stranger Things istnieje naprawdę i możecie stać się jego właścicielem (fot. Netflix) Zobacz również: Dom z papieru Korea – data premiery, zwiastun, obsada. Wszystko co wiemy na temat nowego serialu Netflixa
Słuchaj podcastu #006 - Sam na Pokładzie: Jak Utrzymać Motywację w Świecie Freelancingu w Grafice 3D, Architekturze i Projektowaniu? - Podcast Trzeci Wymiar bezpłatnie na GetPodcast. Grecka góra bogów zawładnęła wyobraźnią ludzi. Wbrew pozorom osiągnięcie "tronu Zeusa" nie jest niemożliwe choć wymaga pewnej kondycji, ostrożności i dobrej pogody. Jeśli zastanawiacie się jak zdobyć Olimp to mamy dla Was kilka rad. Masyw Olimpu w dawnych wiekach wyznaczał granicę między Tesalią a Macedonią. W tym celu wpisujemy CMD w pasku wyszukiwania w Windowsie. Kiedy otworzy nam się wiersz poleceń wpisujemy polecenie ipconfig, po czym wyświetli nam się lista adresów IP i urządzeń sieciowych w tym komputerze. Aby znaleźć adres IP routera musimy odnaleźć pozycję Default Gateway, co oznacza Brama domyślna. Jeśli taki adres pojawia
VIDEO LG-48-jak ustawić modulator lub wejść w tryb serwisowy. a właściwie jak go włączyć bo prawdopodobnie jest wyłączony (jest taka opcja w innych magnetowidach LG w których wywołuje sie ją przytrzymując 4 sekundy klawisz PROG + lub - ) lub ewentualnie jak wejść w tryb serwisowy - może tam jest to ustawienie.
oNPY474.
  • ps2brm6vf9.pages.dev/96
  • ps2brm6vf9.pages.dev/67
  • ps2brm6vf9.pages.dev/39
  • ps2brm6vf9.pages.dev/98
  • ps2brm6vf9.pages.dev/20
  • ps2brm6vf9.pages.dev/27
  • ps2brm6vf9.pages.dev/98
  • ps2brm6vf9.pages.dev/12
  • jak wejść w 4 wymiar